Page 42 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 42

kominów. Widzieli, jak dymy wznosiły się wysoko, do nieba, rozpływały się
           potem i nikły. Te dymy były dla nich jak pozdrowienie od starego przyjaciela,
           z którym razem się rosło. To był znak, że tam, po drugiej stronie, wszystko
           jest jak dawniej i na nich czeka. Że pobyt za murami jest tymczasowy, bo
           wnet wszystko wróci do starego, na dobre i złe. Że wrócą do takiego życia,
           jakie znali.
             Czarne dymy niosły jednak ze sobą inne wróżby. Od pierwszego maja
           getto stało się obszarem odciętym od świata i hermetycznie zamknię-
           tym . Wszelkie mrzonki o przejściu na drugą stronę trzeba było porzucić.
              12
           I o tym, że mogliby przywołać pomoc również. Nikt by ich nie usłyszał.
           Ich głos nie miał już zresztą żadnego znaczenia, bo nagle cały świat stanął
           w płomieniach.
             To, co dochodziło z radia Sergiusza, budziło grozę i osłupienie. Nadzieja,
           którą wiosna obudziła, teraz umierała. Działy się rzeczy nie do uwierzenia…
           Kulę ziemską opanowywała już nie jakaś ludzka moc, lecz siły natury, wul-
           kan, który nagle wybuchł i wszystko niszczył gorejącym, niepowstrzymanym
           potokiem lawy.
             Cóż znaczyło teraz to ich getto? Cóż znaczył strach małego człowieka
           w obliczu drutów kolczastych, które go odcinały od wolności, jeśli jej nie było
           nigdzie… Wolność leżała już poza zasięgiem wzroku i rozumienia.
             Miasto za miastem, kraj za krajem upadały, nie mogąc powstrzymać lawiny.
           A ludzie w getcie zrozumieli, że ich losy i walka o przeżycie straciły znacze-
           nie. Bo czy to ważne, że jakaś gałązka się pali, jeśli cały las płonie i przepada?
           Trudno już było zliczyć wszystkie kraje, które padły. Dania i Norwegia,
           Belgia, Holandia, Francja… Niedługo cała Europa będzie uwięziona, podbita.
             Każdego wieczoru zbierano się u Lewinów. Przychodzili wszyscy z wy-
           jątkiem Mojsze Zalewskiego. Stary Mojsze zdobył nowych klientów, a to,
           co się działo w świecie, nie bardzo go obchodziło. Miał buty do naprawy,
           słoneczko za dnia przyjemnie grzało. Że gdzieś tam walczono? No tak, ale na
           to nie można zaradzić, słuchając wiadomości. Był za stary, by chcieć słuchać
           o tym, że świat już nie jest taki, jak przedtem. Jego pokój się nie zmienił, tutaj
           sobie siedział i reperował obuwie.





           12   Zgodnie z pismem nadburmistrza miasta Litzmannstadt do Rumkowskiego z 30 kwietnia
             1940 r., nikt nie mógł od tego dnia opuszczać getta, czyli faktycznie od 1 maja 1940 r. granice
     42      getta zostały zamknięte.
   37   38   39   40   41   42   43   44   45   46   47