Page 152 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zenia Larsson - Cienie przy drewnianym moście.
P. 152
ci pokazać, że twoje życie nie jest nic warte… Idź, idź sobie mostem, lecz skul
się, zapomnij, że istniejesz, spłaszcz się. Nawet gdybyś się czołgał po deskach
lub pełznął po stopniach jak zwierzę, na czworaka, nie umkniesz nam. Wi-
dzimy cię. Widzimy cię, gdzie byś się nie znajdował… Bo wszędzie błyszczą
twoje żółte gwiazdy… Jedna na piersiach, druga na plecach. Możesz sobie
biec, jak szybko ci się podoba, my potrafimy szybciej. A to nawet przyjem-
niej trafić, kiedy biegniesz, kiedy myślisz, że się uratowałeś. Trafimy twoje
trzesące się, skulone plecy, przeborujemy twoje ciało i twoje kości, dotrzemy
do twojej pulsującej aorty. Padasz potem we własnej krwi, a już myślałeś,
żeś bezpieczny…”
2
Los był łaskawy dla większości mieszkańców domu na Marysińskiej 27.
Katastrofa spotkała tylko rodzinę Rubinsztajnów, stracili matkę i Nisana.
Było ich teraz pięcioro, każdy mógł spać we własnym łóżku.
Jakub Lewin, postarzały i wychudzony, chodził każdego popołudnia do
swojego zakładu, namydlał wysuszone, pożółkłe twarze, strzygł zmatowiałe,
brudne włosy. Powłóczył powoli bolącymi nogami, coraz bardziej zgarbiony.
Tylko spojrzenie pozostało, jak kiedyś, intensywne.
Nie chodził już do domu dziecka. Drzwi sierocińca były zamknięte, okna
zabite deskami. Nie było już tam ani Arona z błyszczącymi, czarnymi oczami
i zaraźliwym śmiechem, ani żadnego z jego kolegów. A kiedy Jakub siedział
w samotności i czekał na klientów, widział niekiedy przejeżdżającą obok
czarną kolasę, słyszał trzaskanie bicza i nawoływania woźnicy.
Starzec ze srebrzystymi włosami i mocno zarysowanym profilem zdążył
już o wszystkim zapomnieć…
3
Wieczorami zbierano się znowu u Lewinów, by wysłuchać wiadomości ze
świata. Nowości, które kiedyś witano by okrzykami radości, przyjmowano
teraz ostrożnym kiwnięciem głowy i zrezygnowanym wzruszeniem ramion.
– Nie rób sobie, Jakubie, wielkich nadziei, że Stalingrad jeszcze nie upadł
152 – powiedział Goldberg. – Dlaczego miałby nie upaść? Tak było z innymi