Page 280 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 280
Trudno zresztą powiedzieć, ilu ich tu było. Być może około tysiąca, ale
liczba ta, szczególnie w ostatnich miesiącach wojny, ciągle się zmieniała.
Obóz ten stał się bowiem czymś w rodzaju punktu etapowego dla idących
na zachód transportów z więźniami.
Warunki życia były tu niepomiernie gorsze niż w innych obozach.
Nie było wody. Latryny znajdowały się daleko od głównego budynku.
Racje żywnościowe stale zmniejszano. Esesmani wpadli zresztą
na pomysł, by racje te różnicować. Większe otrzymywali ci więźniowie,
którzy mieli dość sił, by chodzić do pracy. Mniejsze ci, którzy już nie
mogli się ruszyć ze swoich prycz. Racje dla pracujących zwiększono kosz-
tem racji przeznaczonych dla niezdolnych do pracy. W ten sposób raz
rozpoczęta selekcja kończyć się mogła w jeden tylko sposób. Aby ułatwić
sobie zadanie i aby nie dopuścić do tego, by schorowani i wyczerpani
mogli dorwać się do racji przeznaczonych dla jeszcze jako tako zdrowych,
Niemcy postanowili, że ci, którzy chodzą do pracy, zajmą pierwsze piętro,
a ci, którzy pozostają w obozie – drugie. Ten podział jeszcze uzupełniono:
więźniów z drugiego piętra pozbawiono najdrobniejszego nawet skrawka
odzieży. Poza drewniakami nie mieli nic. Byli kompletnie nadzy i w żaden
sposób nie mogli się podszyć pod pracujących, by nielegalnie zdobyć dla
siebie nieco większą rację chleba...
...Tego wszystkiego nie zdążyli więźniowie opowiedzieć młodemu
oficerowi, kiedy zaczęli oprowadzać go po obozowym budynku. Nie zdążyli
też objaśnić, że od trzydziestu sześciu godzin ci na drugim piętrze byli
całkowicie pozbawieni jedzenia.
Na pierwszym piętrze panowała prawie zupełna pustka. Nie zatrzymując
się tutaj, od razu poprowadzono gościa na piętro drugie, dając mu po
drodze do zrozumienia, że przeznaczono je dla chorych.
Nie była to najlepsza zapowiedź, w każdym razie nie było to określenie,
które mogło przygotować młodego oficera do widoku, jaki się roztoczył
przed jego oczyma, gdy energicznym ruchem otworzył drzwi wiodące
na salę drugiego piętra.
Podłogę pokrywała kilkucentymetrowa chyba warstwa moczu. Pływały
w nim drewniaki i mniej lub bardziej rozpuszczone kawałki kału. Tuż przy
pryczach, a także między nimi a drzwiami leżały nagie zwłoki w najbardziej
278 ŻÓŁTA GWIAZDA I CZERWONY KRZYŻ | FinalE giocoso
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 278 14-01-31 14:38