Page 279 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 279

nych więźniów. Tymczasem wjechał na dziedziniec obozowy radziecki
                  samochód ciężarowy z odkrytą platformą. Młody oficer zgrabnie skoczył
                  na tę platformę i czystym, donośnym głosem powitał wyzwolonych więź-
                  niów w imieniu armii radzieckiej. Mówił po rosyjsku, ale jeśli nawet nie
                  wszyscy rozumieli jego słowa, wszyscy rozumieli treść przemówienia.
                    Oficer opowiedział następnie o trudzie i niezłomności narodu
                  radzieckiego,  o  ofiarach,  jakie  poniósł  dla  ostatecznego  zwycięstwa.
                  Mówił o kolejnych etapach zwycięskiego marszu wojsk radzieckich,
                  o tym jak hitlerowskiej bestii raz na zawsze skręcono kark, i to właśnie
                  w Berlinie. Mówił o geniuszu Stalina, ojca tych zwycięstw. Mówił wreszcie
                  o niezwyciężonych ideach komunizmu, które wypisane na sztandarach
                  robotniczych, tryumfują wszędzie w Europie...
                    Więźniowie słuchali młodego oficera, połykając każde jego słowo.
                  Gdy skończył, apelując do nich, by teraz każdy w swej wyzwolonej ojczyź-
                  nie przystąpił do budowy nowego życia, więźniowie wznieśli okrzyki na
                  cześć Związku Radzieckiego, Stalina i armii radzieckiej.
                    Młody oficer miał łzy w oczach. Zeskoczył z platformy i znów wpadł
                  w objęcia więźniów, którzy nie chcieli go wypuszczać z ramion. Wreszcie
                  przeczekawszy chwilę, młody oficer zapytał, gdzie właściwie znajdował się
                  tutaj obóz hitlerowski.
                    Gdzie? O, tutaj...
                    Był to dwupiętrowy budynek z czerwonej cegły, w którym uprzednio
                  mieściła się tkalnia. Niemcy usunęli stąd wszystkie maszyny i gdzieś
                  w czwartym roku wojny przekształcili dawną fabrykę w obóz. Sprowadzeni
                  tu więźniowie, głownie Żydzi z Polski, ale także z Węgier i Grecji, pracowali
                  w pobliskich fabrykach, kamieniołomach, a przede wszystkim przy
                  różnego rodzaju robotach ziemnych. W dwupiętrowym gmachu pierwsze
                  i drugie piętro przeznaczono dla więźniów. Parter zajmowała administra-
                  cja esesmańska, schreiberzy i kuchnia obozowa. Wzdłuż całego budynku
                  na pierwszym i drugim piętrze ciągnęły się sale. W każdej z sal umiesz-
                  czono sześć rzędów dwupiętrowych prycz, ściśle do siebie przylegają-
                  cych, tak że tworzyły one w górnej swojej części jedno wielkie, wypeł-
                  nione zawszonym i zapchlonym do niemożliwości siennikiem, legowisko.
                  Na legowisku tym można było zmieścić każdą liczbę więźniów.

                                                                        277






         Mostowicz_zgck_-010214_.indd   277                                  14-01-31   14:38
   274   275   276   277   278   279   280   281   282   283   284