Page 235 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Żółta gwiazda i czerwony krzyż" Arnold Mostowicz
P. 235
wydawałoby się, udział w jego zachwycie nad ośnieżonym zboczem góry,
powiedział nagle:
– Schön ist die Welt... 192
– O ja, sehr schön!... 193
A na to Müller:
– Aber die Menschen, die Menschen sind schlecht!... 194
I na poparcie swoich słów zdzielił go pięścią raz i drugi w twarz. Kiedy
w wyniku tych niespodziewanych ciosów upadł na ziemię, Müller zaczął
go wściekle kopać, wpadając w coraz większy szał... Leżąc na ziemi, zakrył
rękoma twarz, by ją uchronić przed butami rozwścieczonego Niemca.
Jednocześnie położył się na brzuch, pamiętając – na tyle starczyło mu
jeszcze przytomności umysłu – że ulubionym przez Niemców sposobem
kopania leżącego było uderzenie obcasem w okolicę serca.
Trwało to kilka minut. Nagle Müller przerwał kopanie, jak gdyby się
wyładował, powiedział coś, czego nikt nie dosłyszał, i poszedł. Wszyscy
dookoła przyglądali się tej scenie wstrząśnięci. Gdyby to zrobił któryś
ze strzegących ich żandarmów, rzecz byłaby zrozumiała, ale Müller?
Ten ludzki Müller?
...Leżał na ziemi na wpół przytomny. Nie mógł podnieść się o własnych
siłach. Bolało go całe ciało, twarz i wargi miał spuchnięte, z nosa lała
mu się krew. Jak przez mgłę zobaczył nachylającego się nad nim Emila,
który przy pomocy kilku więźniów posadził go na jednym z drewnianych
kloców oddzielających plac węglowy od dziedzińca fabrycznego. Ktoś
przyniósł trochę ciepłej wody, ktoś umył mu twarz, ktoś otulił go znalezio-
nym nie wiadomo gdzie kocem. Powoli przychodził do siebie. Drżał tylko
– z zimna i ze zdenerwowania. Otulając go kocem Emil nachylił się nad
nim i powiedział cicho:
– No to ci winszuję.
Spojrzał na Emila nieprzytomnym wzrokiem. Nawet nie mógł zapy-
tać, co tamten ma na myśli. A Emil, ciągle nad nim nachylony,
kończył swoją myśl:
192 Piękny jest świat... (niem.).
193 O tak! Bardzo piękny!... (niem.).
194 Ale ludzie, ludzie są źli!... (niem.).
233
Mostowicz_zgck_-010214_.indd 233 14-01-31 14:38