Page 27 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Zofia Lubińska-Rosset - "Okruchy Pamięci".
P. 27

Okruchy pamięci





                 Pisałam  już  o  dojmującym  uczuciu  głodu.  Drugim  takim
            wszechogarniającym doznaniem było przenikliwe zimno w okre-
            sach  jesienno-zimowych,  zwłaszcza  w  czasie  pełnej  zimy.
            W mieszkaniu panował wtedy ziąb trudny do opisania. Nasz piec
            szamotowy, do którego nigdy nie starczało opału, zamieniony zo-
            stał  na tzw.  kanonkę.  Była  to  jednokomorowa  kuchenka,  która
            miała być bardziej oszczędna, ale służyła raczej do zagotowania
            jakiegoś posiłku niż do ogrzewania pokoju.
                 Problemem było również obuwie. Przez długi czas chodziłam
            w butach, w których weszłam do getta. Kiedy z nich wyrosłam
            i stały się niemożliwie ciasne, a nie mogłam dostać innych, szybko
            odmroziłam sobie stopy.

                 Życie codzienne w getcie kojarzy mi się ze stałym zatłocze-
            niem ulic. Ludzie poruszali się ulicami w ciągłym pośpiechu we
            wszystkich kierunkach. Do stałego obrazu ulicy gettowej należeli
            stojący na każdym kroku mali sprzedawcy. Były to dzieci z zawie-
            szonymi na szyi tekturkami, pudełkami, pokrywkami od walizek
            i całymi walizkami, oferujące najczęściej mało przydatne rzeczy,
            które mogły przynieść chociaż kilka fenigów zarobku. Napisałam
            „dzieci”, ale nie jest to ścisłe. Byli to chyba wyłącznie chłopcy.
            W każdym razie nie przypominam sobie, abym w tej roli widziała
            kiedykolwiek  dziewczynkę.  I  jeszcze  coś,  co  głęboko  utkwiło
            w mojej pamięci, a dotyczy raczej późnego okresu życia w getcie,
            to nieznośna w całym domu (a pewnie w całym getcie) obecność
            pluskiew z towarzyszącym im wszechobecnym fetorem. Szczegól-
            nie dokuczliwe były nocą, wypełzały z każdego zakamarka, spadały
            z sufitu na łóżko i gryzły niemiłosiernie.

                 W getcie odbywały się co pewien czas przedstawienia przygo-
            towywane  przez  poszczególne  resorty.  Często  były  to  występy





            20
   22   23   24   25   26   27   28   29   30   31   32