Page 56 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 56
tanio kupował ubrania, których wielcy artyści już nie używali. Lubił się stroić,
błyszczeć odrobiną kolorów w szarości fabrycznego życia. Lubił obserwować, jak
rozjaśniają się oczy tych, którzy na niego patrzą. Wiedział, że swoją elegancją
sprawia radość nie tylko sobie.
A im dłużej Binele chodziła z Mojszem, tym oczywistsze było dla niej, że ta
cała sprawa z wyglądem zewnętrznym to faktycznie tylko rodzaj teatralnej gry,
że trzeba się nauczyć „rozbierać” ludzi, jeśli chce się poznać, kim są naprawdę.
To samo jest z manierami, sposobem bycia innych. Można się było zachowywać
bardzo pewnie siebie, robić wrażenie osoby, która zjadła wszystkie rozumy –
zupełnie jak ona, a w środku czuć się bardzo niepewnie.
Bardzo szybko odkryła, że Mojsze, choć cieszył się ogromnym powodzeniem
wśród dziewcząt w fabryce i zachowywał się jakby miał ich na pęczki, w istocie
był człowiekiem wstydliwym, zamkniętym w sobie i w gruncie rzeczy pod wieloma
względami tak samo zielonym jak ona. I choć za sprawą tej wiedzy mężczyzna
utracił w jej oczach swój książęcy blask, chętnie z nim przebywała, spacero-
wała, chodziła do teatru czy ogrodu kolejowego i przesłuchiwała go w rolach,
54
do jakich się przygotowywał. Szybko nauczyła się kupletów, które jej śpiewał,
i podpowiadała mu, kiedy zapominał, na przykład:
Un a kale hot a majle, zis wi sacharine,
Jogt zi mich jedn tog fun Lodż kejn Palestine… 55
Ale najpiękniejsze było całowanie się z Mojszem. Wówczas chłopak ponownie
zamieniał się w królewicza.
Pół nocy spacerowali po mieście. Pomiędzy całowaniem się a wystawaniem na
rogach bram Mojsze opowiadał Binele o Łodzi. Mówił o tym, że centrum miasta
nazywało się Wilki, ponieważ nie tak dawno temu był tutaj las i swobodnie biegały
wilki. Kiedy Napoleon, największy strateg wojenny, jakiego świat kiedykolwiek
widział, był w drodze do Moskwy, ówczesnej stolicy Rosji, nie mógł znaleźć w tych
lasach przejścia dla swojej armii, a wówczas jego przewodnikiem został nie kto
inny, tylko Szmuel Berman , pradziadek właściciela fabryki, w której on, Mojsze,
56
i Binele, pracują.
Mojsze opowiedział jej, w jaki sposób powstało miasto, jak pojawili się Niemcy
i jak postawili pierwsze tkalnie i fabryki, mówił, że Żydom nie wolno było mieszkać
na Wilkach, mogli osiedlać się tylko na Starym Mieście i na Bałutach, jednak mimo
54 Tak nazywano w Łodzi dzisiejszy Park im. Stanisława Moniuszki znajdujący się w sąsiedztwie
dworca Łódź Fabryczna.
55 (jid.) Narzeczona pełna zalet, jak słodycz sacharyny, codziennie wygania mnie z Łodzi do Pale-
styny...
56 Bermanowie byli znaną łódzką rodziną. Chil Icchak Berman był przemysłowcem i filantropem, miał tkal-
nię mechaniczną przy ul. Średniej (Pomorskiej 81) i przędzalnię wełny przy Spacerowej (al. Kościuszki
56 34). Był też członkiem Zarządu Gminy Żydowskiej i przez cztery kadencje radnym łódzkim.