Page 143 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb - Listy do Abraszy.
P. 143
Rozdział ósmy
Pierwszomajowa demonstracja w tym roku jest ogromna. Robotnicza Łódź to
twierdza socjalizmu. Być może podczas nadchodzących wyborów zostanie wy-
brana socjalistyczna rada miasta. Wielki tłum robotników, Polaków, miejscowych
Niemców i Żydów, członków wszystkich partii socjalistycznych, maszeruje w świą-
tecznym pochodzie przez centralne ulice miasta. Morze czerwonych sztandarów
i wielkich transparentów faluje w powietrzu. Orkiestry grają marsze rewolucyjne,
a tłum chóralnie skanduje ideologiczne hasła. Dobry nastrój majowego dnia
przebojem bierze miasto w posiadanie.
Binele i Jankew zostawili Wierkę i mnie, swoje drugie dziecko, w rękach cioci
Racheli. Ja mam około trzech miesięcy, ale Rachela daje sobie ze mną radę tak
samo dobrze jak Binele. Ma nawet do mnie pewną słabość, bo widzi w moich
rysach wielkie podobieństwo do siebie.
Binele i Jankew maszerują objęci w bundowskim pochodzie majowym,
w jednym rzędzie z Wową, Balcią, towarzyszką Hanką oraz Klarą Fidler, której
mąż Zalman idzie w szeregach poalej-syjonistów. Ręka Hanki spoczywa pod
ramieniem Jankewa. Nastrój w szeroko rozciągniętym szeregu jest podniosły.
Trzy młode matki – Binele, Balcia i Klara – są najpogodniejsze ze wszystkich.
Zostawiwszy dzieci w pewnych rękach, cieszą się wolnością, kroczą energicznie
i pełne entuzjazmu śpiewają wraz z tłumem.
Binele obserwuje Jankewa kątem oka. Jej mąż, jak zwykle w czasie
demonstracji, idzie radośnie, prężąc pierś i dumnie wznosząc głowę. Jego zde-
cydowany krok nadaje rytm szeregom maszerujących przed nim i za nim, jakby
porywał wszystkich za sobą. Binele promienieje. Niemal zupełnie już zapomniała,
jak przystojnym mężczyzną jest jej mąż, jakie zgrabne i pełne gracji jest jego ciało,
jak szlachetny i pełen godności każdy jego ruch. Obejmuje spojrzeniem jego głowę 141