Page 363 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 363

Był to czas ciemności... wybuch bomby atomowej.


            Była to wiosna nadziei... penicylina, szczepionki, transplantacje i Viagra.

            Była to zima rozpaczy... po raz pierwszy dysponowaliśmy środkami do
            zniszczenia naszej małej planety.

            Mieliśmy wszystko przed sobą; nie mieliśmy przed sobą nic. Zmierzaliśmy
            prosto do nieba lub zmierzaliśmy dokładnie w drugą stronę.
               Rzecz jasna, sparafrazowałem trochę Dickensa, lecz nie mogę pominąć
            niesamowitych osiągnięć XX wieku praktycznie we wszystkich dziedzinach:
            medycynie, fizyce, astronomii, komunikacji, genetyce... lista jest bardzo
            długa.
               Dlatego też chciałbym następująco scharakteryzować XX wiek:
                1.  Jestem stanowczo przekonany, że oszałamiające zmiany, szcze-
                    gólnie postęp nauki, który dokonał się w drugiej połowie mija-
                    jącego stulecia, osiągnęły tak gwałtowne tempo, że przekroczyły
                    nasze możliwości rozumienia. Musimy teraz być nie specjalistami
                    w jednej dziedzinie nauki, lecz „podspecjalistami”, zdolnymi pojąć
                    maleńki segment całości.
                2.  Drugą cechę charakterystyczną XX wieku określiłbym jako nie-
                    pewność: polityczną, ekonomiczną i społeczną.
               Niepewność polityczna: wojny towarzyszyły nam od zarania dziejów,
            lecz nigdy dotąd nie dysponowaliśmy środkami całkowitej zagłady.
               Niepewność ekonomiczna: obecnie mamy raczej do czynienia z gospo-
            darką globalną niż narodową, co wiąże się z całkowitym lekceważeniem
            jednostek, stanów i państw.
               Niepewność społeczna: od czasów Adama i Ewy kręgosłup moralny
            i etyczny zapewniały silne więzi rodzinne. Sytuacja ta uległa niestety
            znacznemu pogorszeniu i dziś ideały te sięgają najniższego poziomu,
            pozostawiając niewiele odniesień dla nowych pokoleń.
               Pozwolę sobie dodać jeszcze jedną kategorię ogólną. Obojętność: bez-
            czynne stanie obok, brak reakcji na widok cierpienia ludzi, bądź też reakcja
            zbyt słaba i/lub spóźniona. Innymi słowy, nie wystarczy kochać lub niena-
            widzić i wyrażać te uczucia jedynie słowami. Uważam, że przeciwieństwem
            miłości nie jest nienawiść, lecz obojętność.
               Muszę podkreślić, że pomimo swoich defektów mijające stulecie kończy


                                                                         363
   358   359   360   361   362   363   364   365   366   367   368