Page 358 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 358
w warunkach wolności i bezpieczeństwa oraz gorące pragnienie odbudo-
wania naszego życia z popiołów. Ameryka nas nie rozczarowała.
W końcu ożeniliśmy się i odważyliśmy się sprowadzić na świat dzieci,
stale zachęcając je do zdobycia jak najlepszego wykształcenia, uwzględnia-
jącego wartości moralne i etyczne oraz współczucie dla ludzkości. Powoli
zaczęliśmy brać udział we wszystkich aspektach życia w Ameryce, stając
się integralną częścią ekonomicznej, społecznej i politycznej tkanki kraju.
Doświadczenie Holokaustu i życie w Stanach Zjednoczonych nauczyły
mnie, że musimy być czymś więcej niż biernymi świadkami. To oni wła-
śnie w latach trzydziestych przez swoje milczenie pozwolili złym ludziom
dokonywać złych czynów. Naszym obowiązkiem jest opisanie tego zła, aby
zapobiec powtórzeniu się historii.
Moim obowiązkiem jest również podziękować Stanom Zjednoczonym
za to, co osiągnąłem, a także za zapewnianą wszystkim przez nasz kraj
szansę konsumowania owoców swojej pracy. Prowadząc przez wiele lat
interesy z krajami Europy Wschodniej, nie mogłem nie dostrzec różnic,
dzięki którym natychmiast zrozumiałem korzyści płynące z życia w demo-
kratycznym społeczeństwie, takim jak USA. Bardzo trudno jest osiągnąć
sukces w krajach, gdzie panują inne formy sprawowania rządów.
Z tego, co wówczas widziałem, wnioskuję, iż na dłuższą metę systemy
panujące w Europie Wschodniej nie miały szans przetrwać. Ludzie nie
mieli motywacji, aby pracować w sposób produktywny, skoro nie byli
odpowiednio wynagradzani za swoje wysiłki. Tak działa ludzka natura:
najpierw dbamy o siebie i nasze rodziny, potem o dalszych krewnych,
a dopiero na trzecim miejscu o społeczeństwo jako takie.
Jeżeli ten porządek jest odwrócony, nie otrzymujemy odpowiedniej
motywacji do działania na najwyższych obrotach. Dlatego właśnie uwa-
żam, że system panujący w USA jest najlepiej przystosowany do potrzeb
społeczeństwa.
Po kolejnych pytaniach od dziennikarzy uznałem za konieczne wspo-
mnieć z żalem o upadku – w moim przekonaniu – wielkości kraju, który
uczynił dla mnie tak wiele. Powiedziałem, że w ostatnich latach kraj wita-
jący dotychczas z otwartymi ramionami tych, którzy pragnęli być wolni, woli
sięgać do naszych kieszeni, gdyż osobista i korporacyjna chciwość wydają się
urastać do rangi cech narodowych USA. Uważam, że jeśli dzisiejsza chciwość
będzie nadal narastać bez żadnej kontroli, to ostatecznie zniszczy nasze
wartości, etykę i moralność. Bardzo nie chciałbym tego oglądać.
358