Page 330 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 330

Można by pomyśleć, że profesjonaliści reprezentujący kluczowe firmy
          ubezpieczeniowe, z których wszystkie podpisały protokół ustaleń, umoż-
          liwią ICHEIC konkretne i skuteczne działania. Stało się jednak inaczej. Po
          podpisaniu protokołu zaczęli rzucać nam kłody pod nogi, aby zyskać na
          czasie i odwlec rozmowy. Codziennie umierało przecież kolejnych kilku
          ocalałych, dzięki czemu było coraz mniej osób, które mogły pamiętać, że
          ich rodziny miały wykupione polisy.
             Ponieważ Komisja była organizacją ochotniczą, nie było możliwości
          narzucenia zasad czy wymuszenia wzajemnej współpracy. Od samego
          początku Eagleburger deklarował, że woli działać na zasadzie konsensusu
          niż na podstawie głosowania. Na dłuższą metę okazało się to niewykonalne.
          Nawet Larry Eagleburger, który prowadził najbardziej skomplikowane
          negocjacje międzyrządowe, nie potrafił przewidzieć, jakie problemy z tego
          wynikną.
             Firmy ubezpieczeniowe łączyła wspólna obawa, iż amerykańscy komi-
          sarze ubezpieczeniowi zabronią im wykonywania działalności w USA.
          Wolały więc zawrzeć porozumienie aprobowane przez rząd amerykański
          zamiast borykać się z zalewem pozwów zbiorowych, mogących pojawić
          się wszędzie tam, gdzie mieszkali ocalali z Holokaustu. Z drugiej jednak
          strony ubezpieczyciele wiedzieli, iż mogą po swojemu pokierować proce-
          sami i przeciągać je przez lata, ponosząc stosunkowo niskie koszty. Mieli
          nadzieję, iż ostatecznie większość spraw zostanie wycofana, gdyż benefi-
          cjenci polis umrą, nie pozostawiając spadkobierców mogących stwarzać
          problemy. Całą sprawę dodatkowo komplikował fakt, iż wszystkie te firmy
          pochodziły z różnych krajów i zasłaniały się prawem miejscowym.
             Pojawiły się również rzeczywiste przeszkody. Dokumentacja ubezpie-
          czeniowa sprzed pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu lat była niezwykle
          trudna do odnalezienia, ponadto wiele firm nie prowadziło już działalności:
          niektóre połączyły się z innymi, zaś te pochodzące z Europy Wschodniej
          stanowiły w epoce komunizmu własność państwa.
             Wkrótce ustaliliśmy, iż zasadniczo jedynie niewielka liczba ocalałych
          lub ich spadkobierców jest w stanie przedstawić dokładne informacje
          niezbędne do rozpoczęcia procedury roszczeń, czyli nazwę ubezpieczyciela
          i numer polisy. Uznaliśmy za konieczne, aby każda firma ubezpieczeniowa
          opublikowała listę ubezpieczonych w okresie kilku lat przed wojną. Lista
          taka mogłaby przynajmniej umożliwić ocalałym odnalezienie nazwisk
          swoich krewnych i w jakimś stopniu pomóc we wniesieniu prawidłowego


          330
   325   326   327   328   329   330   331   332   333   334   335