Page 335 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 335

odszkodowania od ubezpieczycieli. Głównym motorem były jednak naciski
            polityczne wywierane przez prawników i lokalnych polityków, szczególnie
            kongresmena Henry’ego A. Waxmana z Kalifornii.
               Przesłuchanie prowadził Dan Burton, również kongresmen z Kalifornii.
            Większość pytań zadawał Waxman, człowiek nieprzyjemny i arogancki.
            Szczególnie obraźliwie zachowywał się podczas przesłuchania Eaglebur-
            gera, wobec którego wysuwał niewczesne insynuacje. Kiedy usłyszałem
            na tyle dużo, że poczułem mdłości, przerwałem przesłuchanie:
               „Panie kongresmenie, muszę panu przerwać, ponieważ nie podoba mi
            się to, co się tu dzieje. Pozwoli pan, że wyjaśnię mu jasno i dobitnie, że
            ICHEIC nie jest przestępcą, nie jest nim również Larry Eagleburger. Nie ma
            pan prawa mówić do niego w ten sposób! Uczestniczyłem w spotkaniach
            ICHEIC. Jedyną zbrodnią, jakiej winny jest pan Eagleburger, jest pragnienie
            uzyskania sprawiedliwości dla ocalałych – o to właśnie walczy. Powinien
            pan wytknąć palcem firmy ubezpieczeniowe. Powinien pan wytknąć palcem
            Inicjatywę Fundacyjną Gospodarki Niemieckiej. Powinien pan wytknąć
            palcem firmę Allianz, tak jak ja to uczyniłem. To oni są przestępcami, a nie
            pan Eagleburger. Nie ma pan prawa mówić do niego w ten sposób.
               Na akcję informacyjną zostało wydanych dziesięć milionów dolarów.
            Wie pan co? Jeżeli Allianz i wszystkie te firmy przysłałyby nam listę nie-
            wypłaconych polis, zostałoby wypłaconych czterdzieści albo pięćdziesiąt
            milionów dolarów zamiast dziesięciu. Dlaczego więc nie stworzy pan ustawy
            zakazującej tym firmom działalności w USA, jeżeli nie będą honorowały
            polis? Może pan to zrobić. Ale proszę nie przychodzić tutaj i zwracać się
            w ten sposób do pana Eagleburgera. Mam dla niego zbyt wiele szacunku”.
               Do tego czasu przesłuchania w Kongresie oglądałem tylko w telewizji.
            Z bliska wyglądały zupełnie inaczej. Po raz pierwszy zorientowałem się,
            w jak niesprawiedliwy sposób mogą być prowadzone. Fakt, iż wybrani przez
            ludzi urzędnicy mogą bezkarnie prowadzić przesłuchania i czynić niezgodne
            z rzeczywistością insynuacje, obrażał moje poczucie sprawiedliwości.
            W moim odczuciu prowadzenie przesłuchań dla politycznego zysku nie
            było prawdziwą drogą do uzyskania zadośćuczynienia. Zobaczyłem tam
            teatralny show dla polityków, zorganizowany w celu zdobycia poparcia
            wyborców. Wiem, co ludzie sądzą o uogólnieniach, ale w dużej mierze
            niestety tak wygląda prawda o naszym systemie.
               Było to właściwie wiele hałasu o nic. Przesłuchanie nie pociągnęło za
            sobą żadnych skutków. Zostało po nim tylko trochę papierów, z których


                                                                         335
   330   331   332   333   334   335   336   337   338   339   340