Page 316 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 316

Po spotkaniu profesor próbował mnie przekonać, że opacznie zrozumia-
          łem jego uwagi. Nawet gdybym zgodził się, że być może źle go zrozumiałem
          podczas spotkania, jego wyjaśnienia były mimo to zbyt niekonkretne, aby
          stanowić pocieszenie. Moim zdaniem niemiecka polityka „śmierci przez
          pracę” stanowiła najbrutalniejszą formę wyzysku istot ludzkich.
             Sprawę dodatkowo komplikował fakt, iż strona żydowska i większość
          prawników od pozwów zbiorowych negocjowała głównie w imieniu niewol-
          ników, zaś kraje Europy Wschodniej i ich prawnicy reprezentowali przede
          wszystkim robotników przymusowych. Wyjątkiem był Michael Hausfeld,
          którego klientami byli zarówno byli niewolnicy, jak i robotnicy przymusowi.
          Innym adwokatem mającym szansę zarobić miliony dolarów honorarium
          był Ed Fagan.
             Sytuacja stanęła na ostrzu noża, gdy zaczęło się wydawać, iż Niemcy
          zamierzają obstawać przy wypłacie jednorazowej kwoty do podziału pomię-
          dzy strony. Rządy wschodnioeuropejskie chciały przekazać robotnikom
          przymusowym tę samą kwotę, co niewolnikom. Nie chcieli robić pomiędzy
          nimi żadnych różnic.
             Zachowanie tej różnicy było dla mnie rzeczą niezbędną. To niewolnicy,
          żydowscy niewolnicy, byli skazani na śmierć i jedynie około dziesięciu
          procent z nich przeżyło w nieludzkich warunkach panujących w obozach.
          Robotnicy przymusowi nie doświadczali tak ostrego i surowego traktowania
          jak Żydzi i, oprócz przypadków naturalnej śmierci, przeżyli praktycznie
          wszyscy. Należało ustalić rekompensaty na poziomie odzwierciedlającym
          tę różnicę. Spowodowało to krytyczny rozłam pomiędzy Żydami a przed-
          stawicielami krajów Europy Wschodniej, którego apogeum nastąpiło
          podczas spotkania w ambasadzie USA w Berlinie. Zwróciłem się do Stuarta
          Eizenstata, aby zorientować się, jak można rozwiązać ten problem.
             Długo rozważałem tę sprawę, zanim zdecydowałem się poruszyć ją
          podczas otwartego spotkania. Sądziłem, iż będzie rozsądniej, jeśli tylko
          delegaci spotkają się twarzą w twarz, bez obecności prawników. Poprosiłem
          Stuarta, aby rozpoczął procedurę, zalecając spotkanie samych tylko dele-
          gatów. Rozpoczynając zebranie, Eizenstat poprosił wszystkich prawników
          i osoby nie będące członkami zespołów negocjacyjnych o opuszczenie sali.
          Rozejrzawszy się wokół, zauważyłem, że adwokat Michael Hausfeld nadal
          siedzi obok polskiej delegacji.
             Zwróciłem na to uwagę Stuartowi, ten zaś poprosił Hausfelda, aby
          wyszedł. Hausfeld przez chwilę rozmawiał przyciszonym głosem z Polakami,


          316
   311   312   313   314   315   316   317   318   319   320   321