Page 314 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 314
miliardów. Niestety jedynym uprawnionym głosem reprezentującym
w tych rozmowach moralność i etykę, był głos ocalałych. Pozostali byli
obojętni na kwestię człowieczeństwa. Dla ocalałych obecnych w zespole
negocjacyjnym sprawą największej wagi była ochrona pamięci o Holo-
kauście i aspekt moralny naszej sprawy. Była to jedna z najtrudniejszych
rzeczy, jakie kiedykolwiek przyszło mi robić.
Ze strony amerykańskiej negocjacjom przewodniczył Stuart Eizenstat,
wiceminister skarbu. Kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera reprezento-
wał początkowo minister Bodo Hombach, a następnie Lambsdorff.
Moja pierwsza prywatna rozmowa z ministrem Hombachem odbyła się
w jego gabinecie w Bonn. Spotkanie miało trwać kwadrans, lecz przedłu-
żyło się do dwóch godzin; rozmawialiśmy na tematy ogólne i poruszyliśmy
główne aspekty negocjacji. W pewnym momencie minister powiedział:
„Chciałbym pana spytać o delikatną kwestię. Jak pan wie, mamy do
czynienia z dwiema kategoriami ludzi. Mamy byłych niewolników z obo-
zów koncentracyjnych i gett, w większości Żydów, których przeżyło bardzo
niewielu. Z drugiej strony, pod naciskiem rządu i przemysłu niemieckiego
musimy uwzględnić także robotników przymusowych, głównie nie-Żydów
z Europy Wschodniej, w większości rolników, z których praktycznie wszy-
scy przeżyli wojnę. To prawda, że w obozach koncentracyjnych przebywali
również więźniowie nieżydowscy. Chciałbym więc dowiedzieć się, jak pana
zdaniem powinniśmy traktować tych nieżydowskich więźniów w odnie-
sieniu do żydowskich ofiar obozów koncentracyjnych”.
Powiedziałem, że w kwestii pracy niewolniczej więźniów obozów kon-
centracyjnych nie stosuję rozróżnienia na Żydów i nie-Żydów, ponieważ
wszyscy byli narażeni na panujące tam nieludzkie warunki. Dodałem
jednak, iż nie należy zapominać o tym, że wszyscy Żydzi – tylko dlatego, że
byli Żydami – byli poddawani jeszcze bardziej nieludzkiemu traktowaniu,
i niemal wszyscy zginęli w obozach i gettach.
„Do obozów koncentracyjnych trafiła jedynie niewielka liczba nie-Żydów.
Aby pozostać wiernym faktom historycznym, trzeba wspomnieć, iż w wielu
obozach koncentracyjnych niektórzy nie-Żydzi byli traktowani ulgowo
w porównaniu do Żydów. Oczywiście życie w obozach było tak brutalne,
że nie można opisać tego słowami. Dlatego nie zawaham się powiedzieć,
że w obozach koncentracyjnych zarówno Żydzi, jak i nie-Żydzi jechali,
z grubsza, na tym samym wózku”.
Kiedy skończyłem, minister Hombach westchnął z ulgą i podzięko-
314