Page 309 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 309

bowe przywództwo składające się z dwóch ocalałych i dwóch osób nie
            dotkniętych osobiście przez Zagładę (nie zawsze był to łatwy układ), lecz
            dlatego, że w moim odczuciu Moshe Sanbar był jednym z najlepszych, jeśli
            nie najlepszym, członków zarządu Claims Conference. Był prawdziwym
            ekspertem w sprawach finansowych, znał je wszystkie na wylot, a jego
            wkład w prace organizacji był nieoceniony.
               Sam często rozważam rezygnację z udziału w Claims Conference, lecz
            wielu ocalałych stale namawia mnie, abym został i nadal walczył w ich
            imieniu. Jako ocalały, a także prezes Amerykańskiego Zgromadzenia Żydów
            Ocalałych z Holokaustu, poważnie podchodzę do swoich obowiązków, dla-
            tego też pozostaję na stanowisku i robię, co w mojej mocy, na rzecz moich
            ocalałych braci.
               Próbuję zrozumieć motywy postępowania Juliusa Bermana, lecz jest to
            trudne. Przykładem ilustrującym jego zasady moralne jest fakt zmuszania
            wszystkich członków Komisji Dystrybucyjnej do podpisania dokumentu
            dotyczącego konfliktu interesów. Jest to wprawdzie godne podziwu, lecz
            sądzę, iż członkowie komisji głosujący w sprawach przydziału funduszy
            powinni wykazywać się zaszczepionymi już wcześniej zasadami etycznymi,
            pozwalającymi im dostrzec różnicę pomiędzy dobrem a złem.
               Mimo to Berman, jako prezes zarządu i przewodniczący Komisji Dystry-
            bucyjnej Claims Conference, jest żądny osobistej chwały; poprosił na przy-
            kład o wymienienie swojego nazwiska na tablicy pamiątkowej wmurowanej
            w nowo wybudowanym skrzydle muzeum Yad Vashem. Zazwyczaj na tego
            rodzaju tablicach wymieniona jest jedynie nazwa Claims Conference, zaś
            w bardzo szczególnych przypadkach nazwisko jej prezesa. Berman jednak
            nie był i nie jest prezesem Claims Conference.
               Być może jest to legalne, lecz w moim odczuciu mówi bardzo wiele
            o przewodniczącym Komisji Dystrybucyjnej. Prosząc o umieszczenie swo-
            jego nazwiska na tablicy, postąpił wbrew dotychczasowym praktykom.
            Jest to również sprzeczne z klauzulą o konflikcie interesów, którą musi
            podpisać każdy członek zarządu. To smutne, że człowiek podkreślający
            swój szacunek dla zasad wykorzystuje swoją pozycję do wprowadzania
            zmian zaspokajających jego egotyczną potrzebę splendoru.
               Zmiana dotychczasowej procedury odbiła się echem, kiedy prośba
            Bermana o umieszczenie jego nazwiska na tablicy stała się wiedzą na
            wpół publiczną. W tej sytuacji muzeum postanowiło wymienić nazwiska
            wszystkich czterech osób należących do grupowego przywództwa Claims


                                                                         309
   304   305   306   307   308   309   310   311   312   313   314