Page 264 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 264

Latem 1942 roku przywódcy żydowskiego podziemia poprosili Kar-
          skiego, aby podjął się misji miłosierdzia: miał zostać przeszmuglowany do
          warszawskiego getta i na własne oczy zobaczyć tamtejsze warunki i kosz-
          marną codzienność. Karski zgodził się. Był zszokowany tym, co zobaczył.
          Widok nagich zwłok leżących na ulicach i przechodzących obok nich ledwie
          żywych, podobnych do szkieletów ludzi, przekonał go, iż nawet jako nie-Żyd
          nie może milczeć. Potem zapytano go, czy pojechałby do obozów, gdzie
          dziesiątki tysięcy Żydów wysyłano pociągami i zabijano albo zmuszano
          do zaharowania się na śmierć.
                                           101
             Karski został przemycony do Izbicy , obozu położonego niedaleko od
          Warszawy. Jako żołnierz był już prawdopodobnie uodporniony na większość
          okropieństw, lecz to, co ujrzał, przekraczało najstraszniejsze wyobrażenia
          o piekle. Rozpaczliwe krzyki mężczyzn, kobiet i dzieci, a także zapach
          palących się ciał nie opuściły go do końca życia.
             Przedostawszy się do Londynu, Karski spotkał się z brytyjskim ministrem
          spraw zagranicznych Anthonym Edenem, w Waszyngtonie zaś z prezyden-
          tem Rooseveltem; administracja Roosevelta nie mogła więc twierdzić, iż
          nie wiedziała o tym, co się działo z Żydami.
             Karski najbardziej żałował, iż nie udało mu się skłonić owych przywód-
          ców do działań ratunkowych. W Londynie spotkał się ze Szmulem Zygiel-
          bojmem, liderem Bundu przy rządzie polskim na uchodźstwie. Zygielbojm
          rozpoczął strajk głodowy, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na tę sprawę;
          po powstaniu w getcie warszawskim w akcie ostatecznej desperacji popełnił
          samobójstwo.
             Karski został zdradzony przez jednego ze swoich rodaków i musiał
          pozostać na Zachodzie. Zamiast spocząć na laurach i cieszyć się wolnością,
          nie ustawał w wysiłkach, aby przekonać alianckich polityków do ratowa-
                                                                       102
          nia europejskich Żydów. Opowiadał mi, że spotkał się z Frankfurterem ,
          sędzią Sądu Najwyższego, który po wysłuchaniu jego opowieści zwrócił się
          do swojego kolegi mówiąc: „Nie mogę w to uwierzyć”. Zapytany, czy uważa,
          że Karski kłamie, sędzia Frankfurter odrzekł: „Nie, nie sądzę, żeby kłamał,
          ale mimo to nie wierzę”.




          101   Obóz w Izbicy Lubelskiej, do którego Karski dostał się potajemnie w 1942 roku, był
            obozem przejściowym przed wywózką do Bełżca.
          102   Felix Frankfurter (1882-1965) – sędzia Sądu Najwyższego USA.

          264
   259   260   261   262   263   264   265   266   267   268   269