Page 259 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 259

O ironio, kiedy wyjechałem z Ameryki Południowej, byłem zadowolony,
            że mieszkam w USA, gdzie nie potrzebujemy uzbrojonych strażników do
            ochrony naszych żydowskich instytucji. Było to jednak przed 11 września.
               Uświadomiłem sobie, że Argentyna i Brazylia to kraje, które zapewniły
            bezpieczne schronienie wielu nazistom uciekających z Europy po wojnie.
            Nieprzyjemnie było zdać sobie sprawę, że wielu z tych, którzy kiedyś nas
            mordowali, wiedzie teraz spokojne, wygodne życie szanowanych obywa-
            teli, czerpiąc z przywiezionych ze sobą pokaźnych fortun. Dzisiaj wiemy,
            iż mieli oni wpływ na politykę wewnętrzną i są odpowiedzialni za śmierć
            wielu ludzi w tym rejonie świata, nie tylko w Argentynie, lecz także w Peru
            i Chile. Ironia losu.


            JFR (Żydowska Fundacja na rzecz Sprawiedliwych)
            W odniesieniu do Holokaustu często cytuje się fragment z Talmudu: „Kto
            ratuje jedno życie, ratuje cały świat”.
               Kiedy spoglądam wstecz na Królestwo Nocy, przypominam sobie niewiele
            chwały i jeszcze mniej świętości. Zdarzyły się jednak trzy święte gesty,
            które przywróciły mi wiarę w człowieka i rodzaj ludzki. Pierwszy święty
            gest uczyniły jednostki, drugi – wieś, trzeci zaś cały naród. Wszystkie
            łączy wspólna idea i uczynek; wszystkie trzy rozświetliły świat pogrążony
            w ciemności. Owe jednostki to sprawiedliwi nie-Żydzi, wieś to Le Chambon,
            zaś naród to Duńczycy... trzy święte iskierki w Królestwie Nocy.
               Sprawiedliwi stoją ponad wszystkimi. Ich uczynki wzbudziły mój naj-
            głębszy szacunek i podziw, ponieważ jako nie-Żydzi ryzykowali życiem,
            aby ukrywać Żydów. Podejmowali tę decyzję i wypełniali swoje obowiązki
            wobec tych, których ratowali, bez pomocy swoich sąsiadów i wiosek. Jeżeli
            zostaliby złapani, szczególnie w Polsce i Europie Środkowej, karą była
            śmierć ukrywającego i całej jego rodziny.
               Jeżeli ukrywało się Żyda, trzeba było dbać o niego codziennie, czasami
            przez całe miesiące, w wyjątkowo trudnych warunkach. W czasach, gdy cała
            ludność cierpiała głód, potajemne zdobywanie dodatkowej porcji jedzenia
            było samo w sobie sprawą trudną i ryzykowną. Należało też martwić się
            sąsiadami, o których wiadomo było, że każdy może okazać się zdrajcą.
               Bohaterowie są zazwyczaj kojarzeni z działaniem krótkoterminowym.
            Większość aktów bohaterstwa trwa nie dłużej niż godzinę, co najwyżej
            kilka dni. Bohaterstwo jest jednak niewłaściwym słowem w odniesieniu


                                                                         259
   254   255   256   257   258   259   260   261   262   263   264