Page 127 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 127
maleńki księżyc. Biały śnieg opadłych płatków leżał pod drzewem. Listek urwał się
i opadł na włosy Racheli. Wyglądał jak cudowna brosza. Jej oczy lśniły. Objąłem
ją i pocałowałem. Jej policzek pozostał przy moim, jej ręce – w moich. Serce
zaczęło mi bić szybko, a kolana drżały. Miałem ochotę dotknąć jej ciepłego ciała.
*
Nie wiem, jak to opisać. Chodzi o Rachelę. Mam w głowie zamęt. Dlaczego
czuję się tak zawstydzony?
Przed kilkoma godzinami, gdy byłem zajęty myciem garów, Rachela wpadła do
naszego mieszkania. Ujrzawszy Abramka, skinęła ku mnie, żebym z nią wyszedł.
Ale na ulicy też nie chciała rozmawiać. Na wszystkie moje pytania zdenerwowana
mamrotała: „Schowajmy się gdzieś…”. Zaprowadziła mnie na pusty plac rybny.
Głowę miała opuszczoną, kopała kamienie. Pośrodku placu stanęliśmy twarzą
w twarz. Wyglądało to tak, jakbyśmy stali pośrodku pustyni.
12
Suter z Kripo nawiedził podwórze. Chodził po piętrach i urządzał rewizje.
Rachela opowiedziała, że gdy wyszedł po rewizji u niej, zobaczyła przez okno,
że zatrzymuje się przy naszym wejściu. Wówczas jakiś Niemiec przybiegł z ulicy
i coś mu szepnął do ucha, po czym Suter opuścił podwórze. A ja sobie wtedy
spokojnie jadłem obiad.
Kilka razy już pokazywano mi Sutera. Łódzki Niemiec, folksdojcz. Z wyglądu
przypomina mopsa albo buldoga: niski, barczysty, o okrągłej, płaskiej twarzy,
napuchniętym kartoflowatym nosie, wielkich, rozciągniętych żabich ustach
pozbawionych warg, i małych, chytrych oczkach. Herr Suter mówi nie tylko
w jidysz. Zna też loszn-kojdesz . Idealny kripowiec. Do tego nigdy się nie złości
13
i nie krzyczy. Gdy rozmawia z Żydami, zachowuje się jak prosty człowiek – jak
swój wśród swoich. Nawet w budynku Kripo, gdzie zaprasza osoby, u których
odkrył walutę czy ukryty towar, nawet tam jest grzeczny i elegancki. I tak grzecznie
i elegancko wysyła ludzi do izb tortur, które w piwnicy pracowały już pełną parą.
U Racheli najpierw przetrząsnął całe mieszkanie. Powyciągał wszystko z szaf
i szuflad – wyrzucił na podłogę. U Chaima Pończosznika znalazł starą maszynę
dziewiarską, natychmiast kazał mu nazajutrz o ósmej rano stawić się w Kripo.
Potem polecił mężczyznom wejść do jednego pokoju, kobietom do drugiego
i kazał się rozebrać. Wezwał też do mieszkania wszystkich sąsiadów z tego
12 Niemiecka policja kryminalna (Kripo) funkcjonowała na terenie getta w dawnym domu parafial-
nym przy ul. Kościelnej 8.
13 Loszn-kojdesz – język święty (hebrajski i aramejski), którym pisane były święte księgi, w kon-
traście do mame-loszn – języka jidysz, dosł. języka matki. 125