Page 420 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 420
i wąsami przyprószonymi siwizną i kredą, którą sprzedawał w sklepiku na Pocie-
jowie. Co ciekawe, w piątkowy wieczór broda i pejsy dziadka robiły się na powrót
rude, bo w rodzinie matki Chavy Rosenfarb prawie wszyscy mieli rude włosy –
również ona i jej młodsza siostra Henia. Z powodu tego koloru ich mama była
nazywana w Łodzi „czerwoną Simą”. Zapamiętane przez pisarkę z dzieciństwa
siostry matki, prawie zawsze w potarganych perukach, które „unosiły się jak
anioły nad majestatyczną figurą dziadka”, do Bocianów trafiły pod zmienionymi
imionami. Koneckiej babci Chavy, po której imię dostała, znać nie mogła, bo
babcia ta zmarła po urodzeniu Simy. W pamięci i wspomnieniach pisarki przetr-
wała natomiast babcia ze strony taty, Fajga Mirla, która pochodziła z ważnej
chasydzkiej rodziny rabina Jonathana Ejbuszyca, kabalisty, ale na co dzień
handlowała na Pociejowie różnymi drobiazgami: igłami, guzikami, sznurówkami,
by utrzymać rodzinę. Zresztą cały Pociejów, czyli wielki konecki bazar, zwany też
Annotargiem, był wypełniony – jak zapamiętała – dalszymi i bliższymi krewny-
mi. Ale zaznaczała, że Bociany są tylko dalekim echem jej prawdziwej rodzinnej
historii, bo wplotła tam również wymyślone bądź zasłyszane gdzieś opowieści.
Dziadek Henoch Rosenfarb, ojciec taty pisarki, faktycznie był sojferem
(przepisywał święte księgi), a jego najstarszy syn Icie – uważany był za sztet-
lowego geniusza. Obaj, podobnie jak w powieści, zmarli na gruźlicę, jeszcze za-
nim urodziły się w Łodzi dzieci Abrama i Simy, przywożone później przez nich
do Końskich w odwiedziny. Na cześć zmarłego dziadka siostra Chavy Rosen-
farb dostała imię Henele-Henia ; nadmieniła o tym w swoich wspomnieni-
13
ach wydanych w 2007 roku. Z poddasza domku babci Fajgi-Mirli obie siostry,
Chava i Henia, lubiły patrzeć na ogród i siostry zakonne, które spacerowały
między kwiecistymi rządkami. I obie przez całe życie próbowały odnaleźć aro-
mat tego ogrodu, który unosił się, gdy tylko otwarte było okno poddasza. „Ten
słodki zapach podąża za mną do dziś. Bezskutecznie poszukuję jego odpow-
iednika w różanych ogrodach, krzakach jaśminu, bzu i drzewach akacji. I myślę
sobie: to jest prawie ten zapach, ale on nigdy nie jest taki sam” – wyznała
14
Rosenfarb w swoim eseju. Także jej siostra wspomina piękny widok na ogród
i zapach kwiatów oraz drzew z Końskich. „Jako dziecko miasta byłam tym
wszystkim zaczarowana” – pisała. Tego ogrodu nie mogło więc też zabraknąć
15
w Bocianach.
Babka i siostry matki miały bardzo duży wpływ na wychowanie Chavy Rosen-
farb, przede wszystkim na jej zachwyty literackie, ale też zaangażowanie polityczne.
13 Henia Reinhartz, Bits and pieces: a memoir, Azrieli Foundation – York University’s Centre for Jew-
ish Studies, Toronto 2007, s. 1.
14 Chava Rosenfarb, Ramblings…, op. cit., s. 80.
420 15 Henia Reinhartz, Bits and pieces…, op. cit, s. 11.