Page 89 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Bobkowski. CHULIGAN WOLNOŚCI.
P. 89
89
PO ODNALEZIENIU RĘKOPISU
O PAPIEŻU I BASI
Oprócz tekstów dopisanych Bardzo dobra metoda. Co naj-
spore fragmenty dziennika Bob- ciekawsze, że zawsze w końcu
kowskiego zostały z druku usu- potrafię się wygadać. Angiel-
nięte. Do publikacji wydanej na- ski «leży» mi. Bez porównania
kładem Instytutu Literackiego nie łatwiejszy od francuskiego.
wszedł na przykład fragment wpisu O ile francuskiego nie potrafi
z 3 września 1943 roku dotyczący opanować byle kto, bo wymaga
postawy Watykanu wobec Hitlera. to absolutnie dużej ilości wro-
dzonej i wykształconej kultury,
„Mówią, że między Watyka- o tyle angielski jest pewnego
nem i Hitlerem była kłótnia. Pa- rodzaju samograjem. Prostota,
pież miał orędzie z okazji czwar- łatwość, a od prymitywności i
tej rocznicy wojny i wygłosił je nawet gruboskórności, broni go
1-go września. Hitler chciał, aby pisownia. Jest to jedyna finezja
zostało ono wygłoszone 3-go, angielskiego Nic dziwnego, że
a więc w rocznicę wypowiedzenia dziś, w tej epoce upraszczania
jemu wojny. W ten sposób nie i ułatwiania wszystkiego, za-
on byłby sprawcą. Ale Papież nie sięg francuskiego zmniejsza się
zgodził się. Stanowisko Papieża Andrzej i Barbara Bobkowscy w piorunującym tempie na ko-
w tej wojnie jest poniżej krytyki. w okupowanym Paryżu rzyść angielskiego”.
Choć może to «dyplomacja». Je-
żeli tak, to nie robi mu ona reklamy. Kler francuski, W wersji drukowanej nie ma też prawie Basi,
chodzący zawsze trochę swoimi drogami i «podej- żony pisarza, której na kartach rękopisu jest znacz-
rzewany» przez Rzym, jest w każdym razie antynie- nie więcej i intymniej...
miecki. Zupełnie wyraźnie. Tym razem jednak i sam Chuligan wolności
Papież «postawił się». Bardzo możliwe, że bliskie 4 grudnia 1941: „Tyle myśli można by napisać
sąsiedztwo aliantów dodało mu odwagi”. na temat naszego stosunku, ale po co – wystarczy
powiedzieć, że się kochamy, że nam ta miłość pro-
Z druku Szkiców usuniętych zostało również sta, spokojna i pełna przyjaźni rozświetla wiele,
sporo osobistych fragmentów, ciekawych dla osób wiele, może nawet wszystko. Zresztą mało nad tym
interesujących się biografią pisarza. Dzięki pozna- myślę – po prostu kocham i zawsze cieszę się jej
niu oryginalnego dziennika wiadomo, w jaki sposób uczuciem...”
Bobkowski tak szybko poradził sobie z korespon-
dencją z Amerykanami. Okazuje się, że już pięć lat Albo inny pominięty fragment z 18 kwietnia
przed opuszczeniem Paryża uczył się angielskiego. 1943 roku: „Basia przymierza sukienkę. Ażeby le-
piej leżała narzuca ją na gołe ciało i prosi, abym
15 października 1943 roku zobaczył, «czy dół jest równy». Nie wiem czy jest
„Od 1 października chodzę na lekcje angielskiego. «równy», bo z ziemi patrzę na nią w górę. Ciało Bobkowski
Dwa razy w tygodniu. Moim profesorem jest rodo- prześwieca przez czarny tiul i nabiera miękkich
wita Angielka, zamężna z Polakiem. (...) Przychodzę linii. Na tle nieba, na tle nikłej zieleni, wygląda
do niej we wtorki i piątki o 6 po południu. Siadamy, ślicznie. Słońce złoci jej końce włosów, a kilka ko-
ona częstuje mnie zawsze czymś w rodzaju herbaty smyków porusza się na lekkim wietrze, gładząc jej
i ciasteczkami, no i gadamy. Cały czas po angielsku. skronie. Milczymy”.
Katalog A Bobkowski 165 x 235_11 sierpnia.indd 89 2013-09-16 18:29:26