Page 80 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. "Bałucki słownik 2"
P. 80

O BAŁUCKIM JĘZYKU PIÓREM JĘZYKOZNAWCY




















           drobne, o których nie ma potrzeby mówić „przy gościach” i pisać
           w obiegu ogólnonarodowym. Typowo łódzkie (i bałuckie) przykłady
           to powszechnie tu używane, a w innych miastach nieznane urbanizmy:
           krańcówka ‘zakończenie linii tramwajowej lub autobusowej’ i migawka
           ‘bilet miesięczny’. Wymarłe regionalizmy to może siajsbeczka i siajsiara
           – wyrazy również miejskie, bo nazywające urządzenie stosowane
           w miastach. Mają związek z rzeczownikiem siajsa ‘fekalia’ – z niem.
           Scheisse. Wywoziło się siajsę z miasta wozami asenizacyjnymi (nazwa
           oficjalna), czyli siajsbeczkami  (nazwa nieoficjalna), czyli siajsiarami
                                4
           (nazwa nieoficjalna i nacechowana emocjonalnie) .
                                               5
           Unifikację języka mogłem obserwować (w sposób jeszcze nienaukowy)
           „na własne uszy”, bo w swym dość długim już życiu miałem też
           szkolny epizod bałucki. Na Bałutach mieszkałem przez dwa
           dziesięciolecia od roku 1954 w nowym wówczas osiedlu ceglanych
           bloków socrealistycznych, porządnie ustawionych w czworoboki bez
           związku z dawną siatką ulic po to, by zastąpić nędzną, chaotyczną
           starą zabudowę. Towarzystwo było tu mieszane, także pod względem
   75   76   77   78   79   80   81   82   83   84   85