Page 339 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 339

Tak, tak właśnie powiedziała. Dla tak pobożnej kobiety był to naprawdę
            akt bohaterstwa! Rozumiesz, Aniu, co dla religijnej Żydówki znaczyło
            umrzeć ze świadomością, że jej syn nie odmówi za nią kadiszu? Akt wyjąt-
            kowej odwagi! Niesłychany w naszych czasach i w naszym środowisku.
               – Co więc zrobiłeś w zamian? – zapytałam. – To znaczy, co zrobiłeś
            przy jej grobie? Jak uniknąłeś tego obowiązku, żeby nie urazić innych
            żałobników?
               – Kiedy przyszedł rabin, żeby poprowadzić nabożeństwo, Natan, który
            sam nie był zbyt religijny i rozumiał moje nastawienie, gestem nakazał
            mi się przesunąć do tyłu. Schowałem się za wysoką macewą w pobliżu.
            Słyszałem tylko uderzenia grud ziemi o trumnę matki. Byłem zadowo-
            lony, z mojej kryjówki, bo nie chciałem, żeby wszyscy widzieli, że ryczę
            jak dziecko.
               – Ile miałeś wtedy lat, tato?
               – Dwadzieścia siedem.
   334   335   336   337   338   339   340   341   342   343   344