Page 309 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 309
kiedy rozpoczął się nasz atak. Wiadomo było, że zbliża się Gehenna i… ja… ja…
23
chciałem uciec – tak, zdezerterować. A mój przyjaciel chciał się przedrzeć do
Czerwonych… Posprzeczaliśmy się… Zabłądziliśmy… Straciłem go z oczu. Było
ciemno, nagle patrzę… czapka z czerwoną gwiazdą. „Stoj!” – zawołał, a ja od
razu pociągnąłem za cyngiel.
– Skąd wiesz, że to był Żyd? – zapytała.
– Słyszałem… A może mi się zdawało, że on krzyczy Szma... i w tym samym
momencie zawołałem Szma Isroel i strzeliłem… Zacząłem biec jak szalony. Nie
wiem jak wróciłem do obozu. Zdałem raport z tego, co się stało. Godzinę później
wzięliśmy w niewolę cały oddział Czerwonych… Tak rozpoczął się atak… i… mogę
ci przekazać pozdrowienia od twojego brata.
Drgnęła.
– Od Herszelego?
– Usłyszałem o nim od żydowskiego jeńca z Odessy. Powiedział mi, że jego
komendantem był chłopak z Polski… z Bocianów. Krępy blondyn, piegowaty, ze
skośnymi oczyma… noszący okulary…
Binele rozpłakała się, zbyt wiele było przeżyć ostatniej długiej doby. Od razu
jednak zezłościła się na siebie. Jak może dzisiaj płakać? I uśmiechnęła się
przez łzy.
– Mogę odwzajemnić te pozdrowienia, przekazał je dla ciebie ten gagatek
Abraszka. No, stał się z niego młodzian z krwi i kości. Pojechał do Paryża, żeby
zostać rzeźbierem.
– Masz na myśli: rzeźbiarzem – poprawił ją Jankew.
– Oczywiście, chodziło mi o rzeźbiarza. A co to za cholerstwo, ten fach?
Jankew wytłumaczył jej.
6
Wojna z bolszewikami skończyła się. Granice Rzeczpospolitej Polskiej zostały
ustalone.
Hinda i Josel Obed postanowili wyjawić swoją tajemnicę przed dziećmi. Z tej
przyczyny Josel wyprawił się nawet do Łodzi, czyli uczynił to, na co rokrocznie
nie dawał się namówić swojej bogatej córce Rejzele. Kiedy wrócił do Bocianów
i spotkał się z Hindą, jasna stała się dla nich jedna rzecz: dzieci nie były zbytnio
zachwycone, nie żeby ich, broń Boże, wyśmiały prosto w twarz – ale nie było
cienia wątpliwości, że uważają tę sprawę za czyste szaleństwo, które można
było jedynie usprawiedliwić starością i demencją.
23 Gehenna (hebr.) – dolina, która znajdowała się za bramą Jerozolimy, symbol hańby i niegodziwo-
ści, miejsce przebywania osób odrzuconych przez Boga, na ogół słowo tłumaczone jako piekło. 309