Page 273 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 273
Byliśmy również zdumieni i mile zaskoczeni ogromnym zaintereso-
waniem mediów i opinii publicznej. Niemal wszystkie gazety codzienne,
tygodniki, wiadomości telewizyjne i radiowe publikowały relacje. Na zjeź-
dzie były obecne setki reporterów z całego świata. Nie przygotowaliśmy
żadnych materiałów prasowych i nie szukaliśmy rozgłosu, tym większe
było więc nasze zaskoczenie. Nic jednak nie może równać się z szokiem,
jakiego doznaliśmy na wieść o tym, że „Washington Post” opublikował
dodatek do codziennego wydania dotyczący naszego zjazdu.
Holokaust. Obowiązek pamięci, antologia tekstów dziennikarzy
„Washington Post”, liczyła sześćdziesiąt osiem stron w powiększonym
formacie i została wydrukowana na wysokiej jakości papierze bez ani
jednej linijki reklam! Byliśmy naprawdę zaszczyceni, że tak szanowana
i znana gazeta bez naszej wiedzy zadała sobie trud uhonorowania nas w tak
znaczący i wzruszający sposób. Uderzyło mnie to z taką siłą, że zadzwo-
niłem do Donalda Grahama, wydawcy „Washington Post”, oraz redaktora
naczelnego Bena Bradlee, aby osobiście im podziękować. Zaprosiłem ich
na wspólny lunch, aby Amerykańskie Zgromadzenie mogło wygłosić ofi-
cjalne podziękowania. Wydawcy nie przyjęli jednak zaproszenia – chcieli,
abyśmy to my byli ich gośćmi w redakcji gazety.
Kilka dni później Ben Meed, Norbert Wollheim i ja zjawiliśmy się w redak-
cji „Washington Post”, aby uczcić wydanie dodatku. Mieliśmy dzięki temu
okazję poznać redaktorów i przekazać im nasze szczere podziękowania za
ich niezwykły gest.
Po zakończeniu zjazdu zarząd Amerykańskiego Zgromadzenia otrzymał
wiele próśb od uczestników o stworzenie dokumentu dla potomności,
książki upamiętniającej to wydarzenie. Redaktorem historycznej publi-
kacji Od Holokaustu do nowego życia był Michael Berenbaum. Przed-
mowę napisał Elie Wiesel, zaś Sam Bloch był przewodniczącym komitetu
wydawniczego. Wybiliśmy również pamiątkowe medale, które wręczaliśmy
uczestnikom na pamiątkę. Otrzymali je w prezencie także różni dygnitarze.
Kilka dni po zjeździe znajomy opowiedział mi historyjkę, która wzmoc-
niła moje przekonanie o potrzebie edukacji o Holokauście. Znajomy przy-
leciał do Waszyngtonu i poprosił taksówkarza, aby zawiózł go do Conven-
tion Center. „A, wiem!” – odparł taksówkarz. – „To tam, gdzie mają teraz
Holokaust. Powinni robić taki Holokaust co roku, to dobre dla biznesu!”.
Rzecz jasna, słowa taksówkarza nie były ani żartem, ani szyderstwem.
Kierowała nim czysta niewiedza. Jego niewiedza, pomnożona przez miliony,
273