Page 70 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. "Getto walczy" Marek Edelman
P. 70
Powstanie
Z kart Getto walczy czytelnik niewiele dowie się o roli, jaką Marek Edel-
man odegrał w powstaniu. Dopiero dzięki znacznej liczbie wywiadów
z nim samym, a także z rozmów przeprowadzanych z członkami Ży-
dowskiej Organizacji Bojowej można odtworzyć jego obraz jako do-
wódcy.
Początkowo Edelman był komendantem pięciu oddziałów walczą-
cych na terenie szopu szczotkarzy, obejmującego domy w kwartale
ulic: Świętojerskiej, Wałowej, Franciszkańskiej i Bonifraterskiej. To tu
znajdowała się jedna z założonych przez powstańców min, którą zde-
tonowano, gdy Niemcy podeszli pod bramę przy ul. Wałowej, zabi-
jając i raniąc kilkanaście osób. Następnie, już po przedostaniu się do
getta centralnego i po samobójczej śmierci Mordechaja Anielewicza,
Edelman został ostatnim dowódcą powstania. I to on podjął bezna-
dziejną – wydawałoby się – decyzję o próbie wydostania się z getta
kanałami.
Sam Marek Edelman niechętnie mówił o roli, jaką odegrał w Ży-
dowskiej Organizacji Bojowej, a zwłaszcza unikał patosu w relacjono-
waniu walki podjętej w kwietniu 1943 r. Wyjątek stanowi wywiad udzie-
lony Hannie Krall, której opowiadał o swoim stroju w pierwszym dniu
powstania – miał mieć na sobie czerwony sweter z angory, a na pier-
3
siach dwa skrzyżowane pasy z rewolwerami . Taka wizja musiała działać
na wyobraźnię, czego z pewnością był świadom. Chciał, by widziano
w nim osobę opanowaną, silną i przygotowaną do walki. Jedna z jego
podkomendnych powiedziała, że „był bardzo zimny i bardzo odważ-
ny” . Zarówno podczas powstania, jak i później, już po wojnie, Edel-
4
man miał świadomość swojej pozycji i wiążącego się z nią obowiązku.
„Miałem stanowisko i byłem za nich odpowiedzialny. Jak się jest od-
powiedzialnym, a szczególnie jak to jest takie niby wojsko, to wszy-
scy muszą być posłuszni dowódcy. Ci, którzy byli nieposłuszni, zginę-
li, a ci, co byli posłuszni, przetrwali”, mówił w innym wywiadzie. Ryw-
ka Rozensztajn pytana przez Paulę Sawicką o Edelmana w powstaniu,
powiedziała: „[Był] bezwzględny. Ale wszyscy czuliśmy się przy nim
3 H. Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Warszawa 1977, s. 5.
4 Anka Grupińska, Ciągle po kole…, op. cit., s. 73.
– 68 –