Page 497 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 497

Po każdym nieszczęściu, jakie ją spotykało, Estera najpierw kurczyła się, po
                   czym stopniowo dochodziła do siebie – zdrowsza i silniejsza niż była wcześniej,
                   podobnie jak roślina pnąca, która po każdej zimie pnie i rozrasta się jeszcze
                   bardziej wzdłuż i wszerz. Powtarzała często powiedzenie Wintera, które on z kolei
                   zapożyczył od Nietzschego: „Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni” . Nieszczęścia
                                                                         1
                   były dla Estery niczym drożdże, dzięki którym dojrzewała. Życiowe doświadczenia
                   dały jej mądrość odróżniania tego, co liczy się naprawdę, od tego, co ma tylko
                   chwilowe znaczenie. Teraz zaś nadszedł czas, gdy mogła uczyć się życia nie
                   poprzez doświadczanie bólu, lecz szczęścia.
                      Było gorąco. Estera leżała na łóżku z oczami zwróconymi na swój zaokrąglony
                   brzuch, który falował unosząc się i opadając to z jednej, to z drugiej strony. To
                   dziecko poruszało się w niej, uderzając rączkami i nóżkami w ściany brzucha.
                   Było to zarazem przyjemne, jak i niepokojące uczucie. Położyła obie poznaczone
                   nabrzmiałymi żyłami ręce na brzuchu i zamknęła oczy.
                      Wszystko to przeżyła już kiedyś, tym razem jednak jej odczucia były inne niż
                   wtedy, intensywniejsze. Jak bardzo pragnęła, żeby wszystko było inne! Dlatego
                   też poszła właśnie do niego, do doktora Lewina – ponieważ to on był najlepszym
                   dowodem na to, że będzie inaczej. Czyż może bowiem istnieć większa przemiana
                   niż ta, którą przeżył doktor Lewin? Utykał teraz, lecz to jego kuśtykanie wzbudzało
                   zaufanie, sprawiało, że stawał się bliski. A poza tym wybrała go, ponieważ chciała
                   udowodnić sobie i światu, że nie była przesądna, że była pewną siebie matką.



                   1    Cytat z Nietzschego pochodzi ze Zmierzchu bożyszcz, czyli jak się filozofuje za pomocą młota
                      (Götzen-Dämmerung oder wie man mit dem Hammer philosophirt – 1889), z części Sprüche und
                      Pfeile, 8.                                                        495
   492   493   494   495   496   497   498   499   500   501   502