Page 483 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 483

Ogród pana Adama Rozenberga należał do tych nielicznych kawałków ziemi w get-
                   cie, które tego lata były zapuszczone. Stał niepielony, zaniedbany, w zacienieniu
                   bujnej roślinności, porosły wysoką trawą. W maju tego roku pan Adam Rozenberg
                   miał istotniejsze problemy niż troska o grządki. Musiał martwić się o swoje życie.
                      Czuł, że niepostrzeżenie został pod nim wykopany grób i w jakiś zwykły, jasny
                   dzień, ni z tego, ni z owego, wpadnie do niego i będzie po nim.
                      Oczywiście niejeden raz miał już takie przeczucia. Ale tamte były czysto
                   hipotetyczne, bardziej wmawiane sobie niż stanowiące realne zagrożenie. Obec-
                   nie sytuacja rzeczywiście była poważna. Na paluszkach mógł przybyć Anioł
                   Śmierci i sza sztil  – złapać Adama za grdykę – i żaden listek nie drgnie, żaden
                                  1
                   kwiatuszek nie opadnie. To będzie tak, jakby nic się nie stało: czy on jest, czy
                   go nie ma – wszystko jedno.
                      Pan Adam nie wychodził nawet za próg. Bał się szpar w płocie. Przez nie może
                   go ktoś zobaczyć z karawanów przejeżdżających obok w stronę cmentarza. W tym
                   tygodniu powiedli tam, na miejsce wiecznego spoczynku, dwóch jego kolegów
                   kripowców. Szli tamtędy żywi na własny pogrzeb. Tak sobie szli, a że byli wielkimi
                   cynikami do „kulki w łeb” wołali: „Luli luli ululaj”. Ci koledzy kripowcy zatroskanymi
                   głosami często powtarzali taki wierszyk:

                      Baj Rumkowskin westu nit zat wern.
                      Baj Sutern westu nit klug wern
                      Un milchome westu saj wi farszpiln.





                   1     Cicho, sza (jid.).                                             481
   478   479   480   481   482   483   484   485   486   487   488