Page 407 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 407

mówić w jidysz. Ale to mało! Ona studiuje Chumesz  z komentarzem Rasziego ,
                                                                                    9
                                                              8
                   słyszy pan?! Niech tak zdrów będę. I rebe mówi, że ona ma głowę jak gaon …
                                                                                  10
                   Nie uwierzyłby pan, że kobieta może mieć taki rozum… tak mówi rebe. A czy ja
                   nie słyszałem na własne uszy, jak wykłada kawałek Rasziego? Brzmi to jeszcze
                   koślawo w tym jej łamanym jidysz, ale samo znaczenie było sprawnie wyłożone,
                   no i oj, te micwy, które ona czyni!
                      – Zawołaj ją – Michał uciął emocjonalną przemowę chłopaka.
                      Ten zaśmiał się: – Co to znaczy zawołaj? Myśli pan poważnie? Jeśli jest pan
                   już doktorem…
                      Michał stracił cierpliwość. Z rozmachem otworzył drzwi i zobaczył przed sobą
                   niezwykły widok: pod ścianami wokół piwnicy stało parę stołów, na każdym z nich
                   paliła się świeczka, a w ich blasku jaśniały wszędzie młode twarze pochylone
                   nad wielkimi stronicami ksiąg. Wraz z jego wejściem melodyjny dźwięk lektury
                   świętych tekstów został przerwany i twarze zwróciły się w jego stronę. Nad jed-
                   nym ze stołów trzęsła się rzadka, długa bródka i zaraz obok Michał dostrzegł
                   twarz Belli, bladą, z wielkimi błyszczącymi oczami. Ledwo ją poznał w czarnej
                   chustce na głowie i w czarnej sukience. Szepnęła coś na ucho Sprzedawcy Toffi,
                   podniosła się i podeszła do Michała. – Szukasz mnie? – spytała. – Coś się stało?
                      Mocno chwycił ją za rękę i wyprowadził z piwnicy.
                      – Odrywać od studiowania, hę? Tak odrywać? – młody chłopak krzyknął za
                   nimi piskliwie, kiedy mijali korytarz.
                      Michał zatrzymał się z nią w bramie. Wyjął latarkę z kieszeni i poświecił jej
                   w twarz. Wyglądała jak kobieta, która młodość ma już dawno za sobą. Na jej
                   brzydkiej, zmęczonej twarzy widać było przywiędnięcie. Kiedy uspokoił ją, że
                   nic się nie stało, twarz jej nieco się wygładziła, a oczy nabrały ciepłego blasku.
                   – Przyszedłem, aby cię zabrać do Wintera – odezwał się. – Dzisiaj jest u niego
                   interesujący wieczór i… zrób Dziuni tę przyjemność…
                      Nie ruszyła się z miejsca: – Nie chcę, Michał.
                      – Chodź, znajdziesz tam…
                      – Ja już wszystko odnalazłam. Dobranoc, pozdrów Dziunię. – Nie puszczał
                   jej i wciąż oświetlał jej twarz. Zauważył, że na jej ustach pojawił się uśmiech:
                   – Wiem, co sobie myślicie – powiedziała – myślicie, że jestem wariatką.
                      – Nie jesteś, Bellu.




                   8    Chumesz – Pięcioksiąg.
                   9    Raszi – akronim od Rabbi Szlomo Icchak (1040–1105) − autor najważniejszych i najbardziej cenio-
                      nych przez wyznawców judaizmu komentarzy do Tory.
                   10   Gaon (hebr. ekscelencja, eminencja) – tytuł nadawany uczonym kierującym babilońskimi aka-
                      demiami talmudycznymi w Surze i Pumbedicie w okresie od końca VI do XI w. n.e.; potem zwrot
                      grzecznościowy używany w stosunku do wybitnych autorytetów talmudycznych.   405
   402   403   404   405   406   407   408   409   410   411   412