Page 265 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 265
– To co pozostałym… TBC .
1
Rumkowski ożywił się: – Właśnie dlatego do ciebie przyszedłem. Dostaniesz
ode mnie talon i dwa tygodnie wakacji w pensjonacie na Marysinie. TBC, szme-
bece… Musisz jeść i odpoczywać. A potem… Potem się zobaczy… Nie chowam
zbyt długo urazy… Znasz mnie przecież.
Samuel uśmiechnął się: – Dziękuję, panie Rumkowski, dopiero wróciłem
z urlopu. Wysłano mnie do piekarni, gdzie przez dwa tygodnie dostawałem
ćwiartkę chleba. Przydzielanie na kilka tygodni do pracy w piekarni to kapitalna
sprawa, panie Prezesie.
– Kto cię wysłał?
– Lejbl Welner z Sonder.
Rumkowski aż poruszył się na ławce w napadzie złości. – Wiesz dlaczego
cię wysłał? Ponieważ chce cię przeciągnąć na swoją stronę, ten kripowiec, do-
nosiciel, kat! Tak, przed gettem udaje porządnego. Ludzie myślą, że ma dobre
serce. Szykuje się na wojnę. A o jego brudnych sprawkach nikt nie będzie miał
pojęcia. Będą o nim mówić tylko dobrze. Porządek w aprowizacji, leki dla chorych,
robotnicy do piekarni… Można na nim polegać. Dobrze wie, jak kopać pode mną
dołki. Przeciągnąć wszystkich na swoją stronę… Nawet ciebie, co? Powiedz mi
otwarcie, po czyjej stronie jesteś?
Samuel uśmiechnął się: – Po stronie aliantów.
– Przestań żartować. Przyszedłem w poważnych sprawach. Musisz mi pomóc.
– Odniosłem wrażenie, że to pan przyszedł mi pomóc.
– Ręka rękę myje.
– Ja mam czyste ręce. I nie będę panu więcej pomagać.
– Cukerman, był pan moim najwierniejszym przyjacielem. Być może tego
nie doceniałem…
– Proszę mi nie przypominać, panie Prezesie. Ciąży na nas wielka wina.
– Bylebyś wziął jej część na siebie… Wiesz, co się dzieje w Warszawie? Z War-
szawą koniec. A ja pragnę kogoś uratować. Nie widzisz, że planują nas unicestwić?
– Czy trzeba przykładać do tego rękę?
Rumkowski wychodził z siebie: – Boże drogi! Skoro i ty tak mówisz, to koniec.
Dlaczego nie rozumiesz, że gdyby na moim miejscu był kto inny, nic by po nas
nie zostało?
– Płaci pan wysoką cenę. Nikt nie ma prawa płacić takiej ceny. Kim pan jest,
żeby osądzać, kto może pozostać, a kto ma iść? Jaką miarą mierzyć wartość
ludzkiego życia? Pozostawia pan protegowanych, a wysyła na ich miejsce innych.
– Kłamstwo. Zostawiam tylko tych, których potrzebuję. Nie robię wyjątków.
Poza tym, to Niemcy przeprowadzili szperę. Za kogo ty mnie masz! Za zimny
1 TBC z łac. Tuberculosis – gruźlica. 263