Page 111 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 111

krępujące im ruchy. W panującej duchocie i smutku nie pojawiło się ani jedno
                   słowo, które by poprawiło nastrój i wniosło trochę świeżego powietrza.
                      Od czasu do czasu chorego odwiedzali goście. Panna Diamant dowiedziała
                   się o Samuelu i parę razy przydreptała przez most. Prosiła, by zostawić ją z Sa-
                   muelem sam na sam. Spędzała w pokoiku całe godziny. Samuel zapadał wtedy
                   w głęboki sen. Zasypiał też podczas wizyt sąsiadów, kierowników i majstrów,
                   jak również towarzyszy partyjnych, którzy przynosili mu w prezencie jedzenie.
                      Pewnego ranka Samuel zwrócił się do Belli: – Idź do Ejbuszyca… Powiedz mu,
                   żeby do mnie przyszedł… I powiedz mu, żeby wziął swoje przybory do golenia.
   106   107   108   109   110   111   112   113   114   115   116