Page 409 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom drugi.
P. 409

Sny na jawie, sny we śnie. Każdy człowiek ma świat własnych, odmiennych snów.
                  Ale gdy światy te poruszają się w tej samej galaktyce jednakowych dni, gdy są
                  połączone wspólnym losem, zdaje się wdzierać pomiędzy nie cienka nić związku
                  jednego snu z innymi. Te same skryte pragnienia, te same obawy śnione przez
                  każdego człowieka osobno gdzieś spotykają się i rozpoznają… Może jako część
                  jednego wielkiego snu?
                     W końcu nadeszła wytęskniona chwila: Niemcy wypowiedzieli wojnę Rosji.
                  W getcie zaroiło się jak w ulu, Żydzi cały tydzień chodzili upojeni. Potem nadeszły
                  wieści o rosyjskich klęskach i getto z powrotem stało się gettem. Przy drutach
                  stanął rudy strażnik. Otrzymał poruszający list z domu, mający coś wspólnego
                  z liczbą osiemnaście. Wystrzelił więc osiemnaście kul w stronę getta. Trochę
                  dalej stał drugi strażnik. Ponieważ z daleka trudno było rozpoznać, który to ten
                  rudy, to kiedy spomiędzy domów poleciał kamień, trafił tego drugiego. Żydowska
                  policja zaczęła szukać winnego. Ogłoszono dzień szpery od wieczora do wieczo-
                   1
                  ra . Kuchnie nie działały. Ulice były puste. Nawet na podwórzach nie wolno było
                  się nikomu pokazywać.
                     Tego właśnie dnia rodzina Berkowiczów – Bunim, Miriam i Blimele – spali
                  do późna. Okiennice były zamknięte, a jedyne światło, które migotało w pokoju,
                  odbijało się od dużego lustra garderoby – oka obserwującego śpiących. Zwier-
                  ciadła mieszającego ich osobne sny w jeden wspólny sen.





                  1    Podobne wydarzenie miało miejsce w getcie pod koniec maja 1941 r.; postrzelony został niemiecki
                     żołnierz, ale konsekwencje były bardzo łagodne. Na przymusowy areszt całej ludności getta Niemcy
                     wyznaczyli sobotę, 7 czerwca.                                     407
   404   405   406   407   408   409   410   411   412   413   414