jest syte. Zwierzęciem, które dziś skończyło trzydzieści dwa lata. Więc rycz i śmiej
się… Wyj i rozpaczaj…”
Jeszcze głębiej skrył twarz w poduszce, zacisnął wargi i powstrzymał ruch
barków, tak by Miriam, która przy stole dziergała dla niego bezrękawnik, niczego
nie zauważyła.