Page 53 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 53
pod sufitem wisiały już słowa Szir-Hamajles , a Josel pobiegł do sojfera, aby
8
ten sprawdził, czy mezuza wisząca na odrzwiach ich domu nie jest uszkodzo-
na – wszystkie te sposoby nie pomogły. Tak było pisane, że jedna kobieta
wyzionęła ducha, by dać temu światu kolejną. Zostawiła Joselego i ten sam się
mordował na tym podole, zarabiając na kawałek chleba z handlu kredą. Josel
bowiem zajął się otrzymanym w spadku interesem: sklepikiem z wapnem i kredą
na Pociejowie.
Była trzecia rocznica śmierci Marimel. Josel zapalił jorcajtową świecę .
9
Rankiem, gdy jeszcze było ciemno na dworze, poszedł do synagogi, a potem na
cmentarz. Poza tym dzień ten nie różnił się niczym od każdego innego dnia od
śmierci żony. Każdy dzień bowiem był dla Joselego dniem żałoby.
Tamtej niezapomnianej nocy, gdy pożar szalał w domu Mańki Praczki po
przeciwnej stronie sztetla, wówczas wydarzyło się to nieszczęście z Marimel.
Od tamtej nocy ogień trawił serce Joselego, a upływ czasu nie był go w stanie
ugasić. Każdy szczegół tamtej nocy, każda jej chwila była tak żywa w jego pa-
mięci, że teraz, gdy stał na progu swojego sklepiku i kiwał się w tę i we w tę,
z rękoma zaplecionymi z tyłu na plecach, bez trudu mógł z powrotem zanurzyć
się w piekielnym, palącym mroku tamtych chwil sprzed trzech lat.
Widzi siebie stojącego w kącie chałupy. Dom pełen mężczyzn i kobiet. Jego
oczy błądzą po fałdach białych zasłon zrobionych z prześcieradeł, wiszących
w przeciwległym kącie izby. Za nimi, przy oknie, leży Marimel i kona. Nie roz-
chodzi się stamtąd już żaden krzyk, tylko słabe jęki zagłuszane dźwiękami
odmawianych wśród szlochów psalmów. Nagle wyrywa się niespodziewany
głos: „Gwałtu! Ludzie, pali się!”. Tłum w pokoju zadrżał, zakołysał się. Twarze
stężały w osłupieniu. A potem rozległ się krzyk: „Dzieci!”. Kobiety wybiegają zza
prześcieradłowych zasłon.
To był ten moment, gdy Josel zobaczył Marimel po raz ostatni, leżącą na
łóżku obok okna. Płomienie szalejącego pożaru odbijały się w szybach. A jemu
wydawało się, że to łóżko stoi na płomiennym stosie. Rozglądał się wokół szeroko
rozwartymi oczyma. Na moment stał się znów zagubionym chłopcem podczas
innego pożaru… Pożaru w czasie pogromu. „Mamo! Mamo!” – krzyczał. Ale nie,
nie był już małym chłopcem. Był człowiekiem dorosłym, świadkiem agonii Marimel.
Sąsiedzi z ulicy zabrali dzieci Miriam i Josela do siebie, aby nie były świadkami
ostatnich chwil, kiedy ich matka rozstanie się z tym światem. Josel był pewien, że
zaopiekują się dziećmi dokładnie tak, jak swoimi własnymi. Ale gdzie był pożar?
Czy powinien wynieść Marimel razem z łóżkiem na zewnątrz? Nie wszyscy ludzie
wybiegli z chałupy. Mała grupka starszych osób modlących się i studiujących
8 Szir-Hamajles – kawałek papieru z wypisanym psalmem 121, mający na celu ochronę kobiety
w połogu i noworodka przed złymi duchami.
9 Jorcajtowa świeca – zapalana w rocznicę śmierci, powinna się świecić 24 godziny. 53