Page 12 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb "Bociany. Opowieść o sztetlu”.
P. 12

Nie, ptak nie był jak człowiek, który, gdzie się urodził, tam musi umrzeć.
           On był wolny, szybował wysoko, patrząc daleko naprzód i daleko wstecz. Może
           bociany zdolne były przewidzieć, że dziś tak zasobne mokradła, z czasem zostaną
           z pewnością całkowicie osuszone, a one będą musiały zatroszczyć się o nową
           siedzibę. I chłopki szklistymi oczami wpatrywały się w niebo, dokąd ostatnie
           drżące piórko ze sznura bocianów zawirowawszy na horyzoncie, nie zniknęło
           w dali.
             W każde przedwiośnie, kiedy śnieg jeszcze dobrze nie stopniał, zarówno nie-
           żydowscy młokosi, jak i chłopcy z chederu  biegali po mokradłach, wypatrując
                                              8
           bocianów. Ci pierwsi na Białą Górę, a drudzy na Niebieską, gdzie stał wiatrak i skąd
           można było zobaczyć nie tylko całe Bociany, staw, w którym wedle wierzeń kąpały
           się demony i gdzie narzeczona Kajla utopiła się, ale też pola i lasy położone na
           obu brzegach stawu, a nawet Góry Ciemności , stojące na granicy tego i tamtego
                                                9
           świata. Goje nazywali te góry Tatrami. Tam, nad tajemniczą rzeką Sambation ,
                                                                           10
           żyły smoki strzegące kraju wiecznie szczęśliwych Czerwonych Żydów , którzy nie
                                                                  11
           zaznali losu wygnania. Do mokradeł i błotnisk tej właśnie krainy szczęśliwości
           odlatywały bociany każdej zimy i stamtąd powinny się pojawić. Zwykle to ci młodzi
           szprynce  przynosili do miasteczka nowinę: „Bociany wracają”.
                  12
             Dorośli przyjmowali tę wiadomość z udaną obojętnością, jak ktoś powiedział:
           Halewaj woltn undz besere psures ongezogt geworn . Ale wewnątrz oddychali
                                                      13
           z ulgą. Powrót bocianów był dobrym znakiem. Poza tym, że miasteczko czuło
           wdzięczność za ich lojalność, to również nie posługiwało się żadnym innym
           kalendarzem. Dzień, kiedy te ptaki wracały do domu, wyznaczał początek ciepłej
           pory, a dzień odlotu – stawał się początkiem zimy.
              A jeśli chodzi o żydowską część społeczności, to większość była przekonana,
           że pewnego pięknego dnia nie kto inny tylko sam Mieszijech ben Dowid  wjedzie
                                                                     14
           do sztetla razem z bocianami. On – szeroką aleją topolową, a one – nad jego



           8    Cheder – żydowska szkoła religijna dla chłopców, którą zaczynali w wielu trzech lat, a trwała do
             bar micwy.
           9    Hore-Chojszech (Góra Ciemności) – legendarna góra oznaczająca odległe miejsce.
           10   Sambation – mityczna rzeka, którą przekroczyło dziesięć z dwunastu plemion Izraela, po których
             zaginął ślad.

           11   Rojte Jidelech – dosł. Czerwone Żydki; legendarne dziesięć zaginionych plemion Izraela odcięte
             od reszty świata rzeką Sambation.
           12   Szprync – rezolutny, sprytny chłopiec.
           13   (jid.) – Żeby tylko lepsze wieści były nam obwieszczane.
           14   Mesjasz syn Dawida, na którego czekają Żydzi, zbawi świat i rozpocznie epokę szczęścia dla ludu
     12      Izraela i całej ludzkości.
   7   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17