Page 74 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. "Bałucki słownik 2"
P. 74
O BAŁUCKIM JĘZYKU PIÓREM JĘZYKOZNAWCY
Przez wieki Bałuty były małą wsią szlachecką, której chłopscy mieszkańcy
mówili gwarą środkowopolską, pewno taką samą jak gwara sąsiedniego
miasta Łodzi.
Łódź, choć jej tradycje miejskie sięgają panowania Władysława
Jagiełły, aż do początków XIX w. była małą, biedną mieściną rolniczą
bez większego znaczenia i od równie rolniczych Bałut mało się w istocie
różniła. I Łódź, i Bałuty leżą na pograniczu dawnych województw
łęczyckiego i sieradzkiego, których gwary od dawna określane były przez
dialektologów jako najbardziej w Polsce przejściowe. Przestudiowanie
dawnych ksiąg łódzkich pokazało, że polszczyźnie łodzian właściwe było
współwystępowanie cech małopolskich (lub szerzej południowopolskich)
i mazowieckich (lub szerzej północnopolskich). Właściwości południowe
to np. wymowa typu na łąkak, dak (a nie na łąkach, dach), do lassa
(a nie do lasa), ozwora (a nie rozwora – część wozu), smówiny (a nie
zmówiny ‘zaręczyny’), czasowniki niedokonane typu zostawować (a nie
zostawiać), zapisuwać (a nie zapisywać). Z kolei właściwości północne
to np. wymowa typu redło (a nie radło), małżonkie (a nie małżonkę),
sietm (a nie siedm, siedem), kruszka (a nie gruszka), wielgi (a nie
wielki), końcówka przymiotnikowa -ech (dobrech, starech…). Spośród
właściwości lokalnych, szerzej w Polsce nierozpowszechnionych, a do
dziś w centralnej Polsce słyszanych, uwidoczniły się formy tko, tkóry
oraz częste użycie celownika na -ewi (bratewi, koniewi). W Bałutach 1
mówiono z pewnością tak samo.
Wszystko to prawie całkowicie znikło, kiedy wielki rozrost Bałut w XIX w.
związany z burzliwym rozwojem przemysłu w ośrodku łódzkim zupełnie
zmienił sytuację językową i całkiem starł starą miejscową gwarę.
Napłynęła wielka, stutysięczna masa ludzi z zewnątrz: Polaków i Żydów
głównie z pobliskich wsi i miasteczek, ale i ze stron dalekich,