Page 68 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. "Bałucki słownik"
P. 68
SZNYTKA
kromka chleba, najlepsza z wodą i cukrem lub -> leberką.
* Dzieci zgłodniałe w ciągu dnia dostawały sznytkę, którą dotykały
powierzchni wody w wiadrze, lekko ją posypywano cukrem i była
wielka frajda.
* Polskie dzieci dostawały jako drugie śniadanie i wynosiły na po-
dwórko chleb z marmoladą albo z musztardą i wymieniały się
z dziećmi żydowskimi, które dostawały chleb z cukrem. Żyliśmy
skromnie, ale zdrowo.
SZPONCIĆ
rozrabiać, łamać prawo.
* Na Bałutach jest teraz dużo spokojniej. Szybciej tu człowiek wyj-
dzie na spacer niż w śródmieściu. Po lewej stronie od Zgierskiej
do osiedla Radogoszcz to hołota mieszka, dużo takich młodych
rozbójników. A tu chodzisz Limanowskiego i nikt cię nie zaczepi. Ci,
którzy kiedyś szponcili, to dużo już nie żyje z tych osób.
SZWINDEL
oszustwo, przekręt.
* A szwindel każdy wie, co to jest. Przekręt, jakiś interesik szemrany.
Ale najlepsze szwindle się kiedyś robiło, wiadomo, na Bałuckim
Rynku. Teraz to już nie ten rynek, ale kiedyś to było takie miejsce,
że wszystko można było załatwić, więc wiadomo — szwindel za
szwindlem, wiadomo było, co, gdzie, z kim i interes się kręcił.