Page 73 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 73
Niemcy zeszli także do piwnicy.
Szukali innych skarbów,
które mogli ukrywać Sal i Sala,
ale znaleźli tylko Stary Testament.
Podeptali go i podarli, a potem
wrzucili do piecyka na górze.
Zmoczyłem się ze strachu,
bo oficer wyciągnął pistolet i byłem
pewny, że zaraz mnie zastrzeli,
ale on tylko długo patrzył na mnie
z uśmiechem. Wyjął magazynek,
zostawił w nim jeden nabój, włożył
magazynek z powrotem i położył
pistolet przede mną na ziemi.
— Tu nikogo nie ma — powiedział
w końcu i wyszedł.
Ukradłem kartofel – nie
po kryjomu jak dotąd,
ale na oczach wszystkich,
i nikt mnie nie zatrzymał.
Ośmielony, naplułem w twarz
policjantowi – wytarł się
i nie popatrzył nawet w moją
stronę. Chciałem dać kawałek
Patrzył wprost na mnie, chleba wygłodniałej
a przecież mnie nie widział! kobiecie – patrzyła chciwie,
Może nie chciał mnie zobaczyć, ale nie wyciągnęła ręki
jak człowiek, który nie chce po jedzenie.
widzieć swoich grzechów?
A może naprawdę byłem Widziały, a raczej
niewidzialny? Postanowiłem wyczuwały mnie tylko
to sprawdzić. esesmańskie psy.
72 73