Page 320 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 320
Może jedna z przodkiń mamy była kucharką, która u króla Chazarów wpro-
15
wadzała zasady żydowskiej kuchni? A może była nawet konkubiną króla chazar-
skiego i każdej nocy uczyła go tajników miłości wedle zasad Tanachu i Talmudu?
A może przetłumaczyła mu na język chazarski list, który Chasdaj ibn Szaprut ,
16
wezyr na dworze kalifa Kordoby, wysłał do niego specjalnym pocztylionem? –
A może, dzięki znaczącemu zbiegowi okoliczności, tak się zdarzyło, że sekretarz
wezyra był akurat przodkiem ze strony ojca i to on napisał ten list własnoręcznie?
Na myśl przychodzi też podejrzenie, że potem, znacznie później, ten łańcuch
pokoleń ze strony mamy zmieszał się z obcym ogniwem. Możliwe, że stało się to
w czasach gwałtu i okrucieństw, męczeństwa i ratowania życia, za dni Kozaków
i Hajdamaków – kiedy żydowskie córki własnymi ciałami płaciły za przywilej przy-
należności do Narodu Wybranego. Czy nie dlatego babcia Miriam albo, jak zwykł
ją nazywać dziadek Josel, Marimel, miała jasne jak len włosy, skośne oczy i jak
u Mongołów wystające kości policzkowe, które odziedziczyły po niej jej dzieci?
I tak ciągną się, wiją nici dziedzicznych powiązań, jedna z zachodu, druga ze
wschodu. Przenikając kraje i języki, brnąc przez prześladowania i nieszczęścia, Koniec
aż zakorzeniły się w kraju Lachów, na zielonych polach Polonii–Polski, której
nazwa aż prosiła się, by ją przetłumaczyć na język biblijny jako „Po-lin” – „tu
spoczniesz”, nazwa, która weszła do jidysz – języka wędrówki i tułaczki, jako
„Pojln” i z tej nazwy wywodziło się nazwisko rodowe Miriam: Polin.
Tutaj – wśród szczodrych wzgórz górnego biegu Wisły, nici dziedzicznych po-
wiązań zatrzymały się i skrzyżowały. Spotkały się pośrodku bagiennego kręgu,
w miasteczku Bociany, które swoją nazwę zawdzięczało temu, że bociany lubiły
tutaj zakładać na dachach swoje gniazda.
Tutaj pewnego dnia, pod koniec XIX wieku, bocian żyjący na dachu domu babci
Hindy przyniósł jej chłopczyka z oczami koloru miodu: Jankewa – tatę Miriam.
A parę lat później bocian mieszkający na dachu domu babci Marimel przyniósł
dziewczynkę z włoskami koloru lnu: Binele – mamę Miriam.
Miriam Polin rzuciła spojrzenie na spoczywający w jej dłoni polski paszport.
Dokument, którego już nigdy więcej nie użyje. Jego okładka wilgotna była od łez.
Wyprostowała się i podniosła wzrok ku rozgwieżdżonemu niebu.
15 Chazarowie, plemię tureckich koczowników, które we wczesnym średniowieczu przyjęło judaizm
jako jednolitą religię dla wszystkich plemion.
16 Chasdaj ibn Szaprut (915–ok. 990) – żydowski uczony, który nieoficjalnie pełnił urząd wezyra
kalifa Kordoby, Abd ar-Rahmana III, miał napisać List do króla Chazarów – to jeden z zabytków
piśmiennictwa chazarskiego.