Page 240 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Chava Rosenfarb „Między miasteczkiem i Łodzią. Opowieść o miłości”.
P. 240

Swoje sumienie społecznika Baruch Wajskop ukoił budową prestiżowego
           gimnazjum dla żydowskich dziewcząt.
             Pierwszy raz po wojnie Baruch spotkał się z Jankewem na odczycie Bal-
           -Machszowesa  w Sali Hazomir . Różnica wieku między nim a Jankewem teraz
                                     2
                       1
           bardzo się uwidoczniła. Baruch zrobił się gruby i rozlazły. W swoich eleganckich,
           nadmiernie krzykliwych strojach wyglądał jak jakiś bogaty wujaszek z Ameryki.
           Przypadł do Jankewa z wylewną przyjacielskością, jak dawniej, kiedy się spotykali.
           Baruch przyglądał się Jankewowi ubranemu w ten sam garnitur, w którym widział
           go w czasie wojny, i nieco prześmiewczo, ale ze szczerym współczuciem rzekł:
             – Widzisz, gdybyś chciał zostać moim wspólnikiem…
             Jankew odwzajemnił uśmiech, ale bez żalu odpowiedział:
             – Jak mówi mój przyjaciel Wowa: Wen di bobe wolt gehat reder, wolt zi gewen
           a tramwaj . Gdybym został twoim wspólnikiem, może szczęście by tobie tak nie
                   3
           dopisywało. Pieniądze mnie nie lubią. W mojej rodzinie to dziedziczne.
             Teraz już na jego pełnych ustach zaigrał pogardliwy uśmieszek.
             – Jeśli nadejdzie socjalizm i ogół społeczeństwa stanie się zamożny, wtedy
           może i mnie, nieszczęśnikowi, wałkoniowi, fortuna dopisze. Ale ile moje życie
           jest warte, pozwól mi samemu oszacować.
             Barucha zatkało na parę minut. Przyglądali się sobie badawczo. Nagle Baruch
           chwycił Jankewa za klapy i potrząsnął nim.
             – Jankewie, zauważyłeś, w jaki sposób ze sobą rozmawiamy? Tyle czasu się
           nie widzieliśmy i już zaczynamy walkę klas. Pamiętaj! – zawołał. – Jeśli pozwolisz,
           aby mój majątek stanął między nami, nigdy ci tego nie wybaczę!
             – Zważ raczej, co ty możesz ze swojej strony zrobić – odpowiedział Jankew
           sucho. Słowa Barucha dotknęły go boleśnie.
             – Nie traktuję cię jako mojego wroga klasowego – Baruch nie odpuszczał. –
           A ty mnie i owszem. Wciąż jesteś bundowcem. Mogę to wyczytać z twojej twarzy.
           I zdaje się, że oni już sporo z ciebie wycisnęli.
             – Nie martw się tak o mnie – uciął Jankew.
             – Ale wciąż jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, czyż nie?
             – Możemy być. Bund nie zabrania mi przyjaźnić się, z kim chcę. – Jankew



           1    (hebr.) Myśliciel – pseudonim Izydora Eljaszewa (1873–1924), jednego z najwybitniejszych kryty-
             ków literatury hebrajskiej i jidysz, tłumacza i syjonisty.
           2    Żydowskie Towarzystwo Muzyczno-Literackie „Hazomir” (Słowik) zalegalizowano w Łodzi
             w 1906 r., po rozszerzeniu działalności o kółko teatralne  zmieniło w 1913 r. statut i nazwę na
             Żydowskie Towarzystwo Literacko-Muzyczno-Dramatyczne „Hazomir”, które prowadziło chóry,
             zespoły muzyczne i sekcje teatralne oraz urządzało odczyty o tematyce kulturalnej i popularno-
             naukowej. Siedziba mieściła się przy Promenadzie (z czasem al. Kościuszki 21).
           3  (jid.)  Gdyby babcia miała koła, byłaby tramwajem. Przysłowie żydowskie, odpowiednik: Gdyby bab-
    240      cia miała wąsy, byłaby dziadkiem.
   235   236   237   238   239   240   241   242   243   244   245