Page 284 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Roman Kent "Jedynym wyjściem była odwaga".
P. 284
Mamy wobec tych nauczycieli ogromny dług wdzięczności. Zrobili
bowiem krok naprzód, aby przyszłe pokolenia nigdy nie zapomniały historii.
Claims Conference
Są takie dni, kiedy żałuję, że w ogóle usłyszałem o Claims Conference. Od
kiedy w 1988 roku rozpocząłem współpracę z tą organizacją, pochłonęła
ogromne ilości mojego czasu i energii. Stanowi źródło satysfakcji i rozpaczy
zarazem; jest emocjonalnym rollercoasterem, co czasami ma swoją cenę.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, w o ile trudniejszej sytuacji byliby ocalali,
gdyby nie Claims Conference.
Co roku w okolicach Gwiazdki „New York Times” publikuje serię artyku-
łów pod tytułem „Sto najpilniejszych przypadków” („100 Neediest Cases”)
o ludziach w mieście potrzebujących pomocy. W 1987 roku jedną z tych
osób okazał się ocalały z Holokaustu. Byłem tak zszokowany, że musiałem
przeczytać artykuł jeszcze raz. A potem jeszcze raz. Nie potrafiłem zro-
zumieć, dlaczego ów ocalały cierpi tak dotkliwą biedę. Przeprowadziłem
więc śledztwo, w wyniku którego odkryłem, że historia jest prawdziwa
i dotyczy w takim samym stopniu tysięcy innych ocalałych. Gdzie była
sieć bezpieczeństwa społeczności żydowskiej? Sprawa ta nie dawała mi
spokoju.
Wszyscy ocalali z Holokaustu, których znałem, radzili sobie dobrze i wie-
dli wygodne życie. Zorientowałem się wówczas, iż musieliśmy mieć dużo
szczęścia. Poczułem się zobowiązany do działania i poruszyłem tę kwestię
w rozmowie z moimi współpracownikami z Amerykańskiego Zgromadzenia
Żydów Ocalałych z Holokaustu, a także z Samopomocą (Self-Help), jedną
z najstarszych organizacji żydowskich, powstałą w latach trzydziestych dla
zapewnienia pomocy uchodźcom z nazistowskiej Europy, z upływem czasu
zaś ocalałym. Zakres ich działań był jednak nieznaczny i ograniczony.
Byłem naiwny, jeśli chodzi o kwestie polityki żydowskiej, ochrony strefy
wpływów, a szczególnie rozdziału i zbiórki funduszy. Zakładałem, że spo-
łeczność żydowska może i powinna uzbierać dość pieniędzy, aby wspomóc
ocalałych w potrzebie.
Myliłem się, rzecz jasna.
Odrobiwszy lekcję, zdałem sobie sprawę, że natychmiast – albo jeszcze
szybciej – musimy przedstawić dobry plan. Amerykańskie Zgromadzenie
opracowało bardzo skromny program prowadzony za pośrednictwem sieci
284