Page 463 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 463
Samobójstwo syjonisty Widawskiego wstrząsnęło gettem. Symcha Berkowicz
nie mógł myśleć o niczym innym. Widmo tego drobnego człowieka rozgościło
w mieszkaniu Bunima i nocą stawało u jego wezgłowia, pytając uparcie i bez-
czelnie: – A ty? A ty? A ty?
Bunim leżał na łóżku z ramionami pod głową, otwarte oczy skierował w stro-
nę zamkniętych okiennic. Widawski ściągnął mu także Blimele i Miriam, jego
ojca, matkę, siostry, poetkę Sarę Samet, poetę Bursztyna, który rozpoznawał
ze słuchu wszystkie symfonie i który został zabrany podczas akcji wywozu osób
samotnych . Przyprowadził mu sąsiadów z podwórka – bohaterów jego poematu.
1
Przeglądał ich twarze, tak jak kartkuje się książkę. Szeptał ich imiona i słyszał,
że pytają: – Czemu nas opuściłeś? Czemu uciekasz od nas? – lamentowali,
nawoływali i zaklinali: – Pozwól nam się zrehabilitować… Musisz cały czas nosić
nas w sobie. Musisz wznieść się ponad siebie, przewyższyć swoje ja… Nie po-
zwól nam odejść bezimiennie, bez odkupienia… Zapal więc nejr-tomer , chwyć
2
z powrotem za ołówek.
Bunim, z pomocą widma Widawskiego, zapalił świeczkę koło łóżka. Wziął
czystą kartkę papieru buchalterskiego. Trzymał ołówek w ręce i patrzył przed
siebie. Powoli zaczął się kołysać, chcąc na nowo złapać rytm poematu i ponow-
nie zestroić z nim swą duszę. Nagle jednak w ciepłym świetle świecy zobaczył
twarz Racheli, jej gorące, promienne oczy gorzały, wzywały go. Bunim wciąż się
1 W styczniu 1943 r. Zarząd Getta zażądał od Przełożonego Starszeństwa Żydów dostarczenia
150 silnych i zdrowych mężczyzn do pracy poza gettem. W pierwszej kolejności wybierano osoby
samotne lub takie, które z jakiejkolwiek przyczyny popadły w konflikt z urzędami.
2 Nejr-tomer – wieczne światło, które stale pali się w synagodze. 461