Page 368 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi - Chava Rosenfarb. Drzewo życia - tom trzeci.
P. 368

przekazała mu dobrą wiadomość. – Niemcy chcą zrobić fabrykę w kościele.
                 Trzeba będzie przenieść Wydział Pierza .
                                                 8
                   Odesłał Klarę i posłał po Zyberta, którego spytał o wiadomości radiowe za-
                 słyszane u brata Josefa. Zybert potwierdził, że Niemcy sami donoszą o utracie
                 Orła na froncie wschodnim i Katanii na Sycylii. Gdzie leżał Orzeł ? Gdzie leżała
                                                                      9
                 Sycylia? Prezes dawno nie oglądał żadnej mapy i nie miał zielonego pojęcia,
                 gdzie znajdują się te wszystkie miejsca. Dzisiaj jednak musiał to wiedzieć.
                 Przede wszystkim, jak daleko jest stamtąd do getta. Coraz częściej czuł się jak
                 zmęczony goniec, który musi dostarczyć drogocenną przesyłkę, a słania się już
                 na nogach. Zybert obiecał przynieść mu mapę.
                   W tamtych dniach Prezes czuł bliskość z narodem. Drżał jak sejsmograf wraz
                 z każdym nastrojem, każdą gorączką getta. Getto przypominało wówczas histe-
                 ryczkę, która w mgnieniu oka przechodzi ze śmiechu w płacz, z płaczu w śmiech.
                 Która z uniesienia i entuzjazmu potrafi spaść w otchłań przerażenia i beznadziei.
                   Początkowo z powodu dobrych wiadomości gratulowano sobie i ściskano
                 dłonie. Całowano się na ulicach i pospiesznie zanoszono informacje do resor-
                 tów. W końcu jednak pojawiło się pytanie: co się stanie z nami? Jedzenie nie
                 nadchodziło. Nocami zabierano z łóżek. Ludzie spali w ubraniu, śnili koszmary,
                 zrywając się z każdym szmerem. Za dnia trzeba było dotaszczyć się do resortów
                 z ledwie otwartymi oczami, bez sił.
                   Gwar niósł się od resortu do resortu, z uliczki na uliczkę. Nerwy napinały się
                 do granic wytrzymałości. Cierpliwość dosłownie wisiała na włosku. Wszystko
                 zdawało się wirować. Pełnia lata witała świat jasnością i ciepłem. Słońce jeszcze
                 bardziej pobudzało zmysły. Światło przyprawiało o zawroty głowy. Noce straszyły.
                 Powróciło wspomnienie szpery. Przerażenie dławiło gardła. Getto było ciasną
                 klatką, w której roiło się od dusz skazańców czekających na ostateczny wyrok.
                   Aż pewnej nocy coś pękło. Zastukano do wielu drzwi, zabrano z wielu łóżek.
                   Prezes Rumkowski także spał owej nocy w ubraniu. W ostatnim czasie każde
                 niemieckie wezwanie do dostarczenia ludzi zadawało mu fizyczne cierpienie.
                 Teraz, u kresu, każde życie wydawało się drogie, niemieckie rozkazy – bezczelne,
                 poczucie winy – większe. Prezes kręcił się po jadalni, wśród ścian obwieszonych
                 swoimi portretami. Klara czuwała wraz z nim. Jej schorowana, skrzywiona twarz
                 działała mu na nerwy. Nie mógł na nią patrzeć.
                   W końcu odesłał ją i swobodniej spacerował po pokoju. Zauważył, że ciągle
                 spogląda na zegar. Żeby tego uniknąć, zgasił światło i otworzył okno. Z zewnątrz
                 docierała woń ogrodu, szczególnie słodkie zapachy dojrzałych owoców. Także ta



                 8    Nie było Wydziału Pierza, ale faktycznie w kościele znajdował się magazyn pościeli, w którym prze-
                   sypywano pierze do nowych poszew.
                 9    Miasto w zachodniej Rosji nad Oką, okupowane przez Niemców od października 1941 r. do sierp-
          366      nia 1943 r.
   363   364   365   366   367   368   369   370   371   372   373