Page 79 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Bobkowski. CHULIGAN WOLNOŚCI.
P. 79
79
On miał szereg możliwości powrotu z Gwatemali, znalezienia sto-
sunkowo intratnej posady w Europie. Ale wszystkie nasze propozycje
kategorycznie odrzucał. Nie chciał się uzależniać. Nawet kiedy uda-
ło się zdobyć dla niego jakieś stypendium, to prawie trzeba go było
zmusić, by je przyjął. Tak bał się, że przyjęcie czegoś uzależni go od
darczyńcy.
Jak Pan sądzi, dlaczego podjął tak szaloną decyzję opuszcze-
nia Europy na zawsze?
Bobkowski był do głębi Europejczykiem. Był przesiąknięty miłością
do Europy, do kultury europejskiej. Kochał to wszystko, co Europę
stworzyło. Ale w czasie wojny, a zwłaszcza w pierwszych powojennych
latach, stracił wiarę w Europę. Myślał, że zapanuje tu komunizm, że ta
kultura już przestaje istnieć. Stąd również jego zafascynowanie Stana-
mi Zjednoczonymi. Chciał stąd uciec, by paradoksalnie zabrać ze sobą
europejskie wartości, w które wierzył, i ocalić je na krańcu świata.
Gdyby Pan wymieniał najważniejszych współpracowników
„Kultury”, czy Bobkowski znalazłby się w pierwszej dwudziestce
Pańskich autorów?
Niewątpliwie w pierwszej dziesiątce.
Dlaczego? Przecież w ciągu 50 lat miał Pan dziesiątki auto-
rów, którzy byli związani z „Kulturą” niemal od początku. Z Bob-
kowskim pracował Pan tylko przez kilkanaście lat?
Na to się składa wiele elementów. Wątek osobisty i uczuciowy od-
Jerzy Giedroyc (1906-2000), grywałby w takiej selekcji bardzo dużą rolę. Dlatego liczyłby się nie
publicysta i działacz tylko wkład w „Kulturę” i talent, ale także sprawy osobiste i towarzy-
emigracyjny, po wojnie skie. Bobkowski miał jedną bardzo cenną cechę, która jest dość rzadka,
przede wszystkim twórca zwłaszcza wśród Polaków, choć nie tylko wśród Polaków: wierność w
Instytutu Literackiego przyjaźni i lojalność. Nie chodzi o to, że zawsze zgadzał się z moimi
i redaktor „Kultury” wydawanej poglądami. Wręcz przeciwnie. Często się spieraliśmy, ale miałem do
od 1947 r.
w podparyskim Maison Laµtte niego osobiste zaufanie. To jest bardzo rzadkie. Bobkowski był jednym
pisma, które odcisnęło z tych współpracowników, co do których nigdy nie miałem żadnych Chuligan wolności
trwałe piętno wątpliwości, że w każdej sytuacji będą ze mną. Zwłaszcza w ostatnich
na pokoleniach Polaków. latach jego życia byliśmy bardzo blisko.
Przez blisko pół wieku Co Was najbardziej łączyło?
prowadził też działalność W dużym stopniu łączyły nas wspólne fascynacje literackie. Jego
wydawniczą. oczytanie w literaturze było niezwykłe. Z wyjątkiem jednej rzeczy. An-
Stworzył serię Biblioteki
„Kultury”, w której drzej był zupełnie nieprzemakalny na literaturę rosyjską. On jej po pro-
wyszło ponad 500 tytułów, stu nie znał, to go nie interesowało. Na ten temat nie dyskutowaliśmy,
wśród nich Trans-Atlantyk bo był w tej dziedzinie ignorantem, a dla mnie to najwspanialsza litera-
Witolda Gombrowicza, tura w skali światowej. Bobkowski doskonale znał natomiast literaturę
Zniewolony umysł francuską. Lubiliśmy też obaj książki Conrada.
Czesława Miłosza Znał Pan również żonę Bobkowskiego, Basię. Jakie to było
czy Szkice piórkiem małżeństwo?
Andrzeja Bobkowskiego. Bobkowski
Wydawał też „Zeszyty Wzorowe. To była poetka i plastyczka. Zupełnie odmienna psychika,
Historyczne”. Do najbliższych bardzo spokojna. Może dzięki temu to było idealne małżeństwo. Ona
współpracowników Giedroycia o niego dbała, on się nią opiekował. Byli bardzo zakochani. Po śmierci
należeli Zofia i Zygmunt Bobkowskiego ona została w Gwatemali. Zebrała całą twórczość Bob-
Hertzowie, Józef Czapski, kowskiego, tłumaczyła fragmenty na hiszpański.
Gustaw Herling-Grudziński, Z Jerzym Giedroyciem
Konstanty Jeleński, rozmawiała Joanna Podolska, Maison Laµtte, marzec 1999
Juliusz Mieroszewski.
Katalog A Bobkowski 165 x 235_11 sierpnia.indd 79 2013-09-16 18:29:17