Page 118 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 118
Kiedy później przyglądałem się sugerował, że może istnieć straszliwsze i kaci o tym wiedzieli: dręczyli
panoramie obozu, który trochę piekło, niż to, na które patrzyłem, nie tylko ciało, lecz i ducha, do końca
przypominał mi pejzaż ze szczęśliwego i to straszliwsze dlatego, podsuwając mu nadzieję na przeżycie.
dzieciństwa, wybuchnąłem że nieskończone. Co za głupiec!
śmiechem, bo ten poeta, powołujący się Tutaj, w tym piekle, najgorsze było to, Śmiałem się więc długo i serdecznie,
na sprawiedliwość, jak Niemcy, że człowiek do ostatniej chwili jak na pewno śmiał się diabeł,
łudził się, że może zdarzy się cud, kiedy dowiedział się o śmierci Hioba.
który go ocali. Kto żywi nadzieję,
cierpi boleśniej niż ten, kto ją porzuca,
118 119