Page 117 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Naród Zatracenia.
P. 117
Ze śmiercią cielesną zdążyłem
się już jednak oswoić.
Znacznie ciekawsza wydała
mi się w Auschwitz tak zwana
„Kanada”, czyli baraki,
gdzie przed wywózką
do Niemiec sortowano
i przechowywano osobiste
rzeczy ofiar.
Tu śmierć była oszałamiająco
symboliczna: proteza, walizka,
but, książka…
Jedna z więźniarek upuściła książkę.
Podniosłem ją z ciekawości, bo miała
oprawę podobną do Starego Testamentu
z piwnicy u Sali i Sala. Otworzyłem
książkę na chybił trafił i przeczytałem:
„Przeze mnie droga w miasto utrapienia,
Przeze mnie droga w wiekuiste męki
Przeze mnie droga w naród zatracenia.
Jam dzieło wielkiej, sprawiedliwej ręki”.
To nie była Biblia. Autor
nazywał się Dante Alighieri.
116 117