Page 59 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. "Bałucki słownik"
P. 59
* I mamy nawet basen na miejscu, nie trzeba nigdzie jeździć. Jak
byłam mała, zawsze na „Promyk” chodziliśmy, chyba wszyscy stąd
chodzili.
* Tu wszystko jest, basen też, i to jaki oblegany, pani patrzy, kolejka
jak za komuny po dobry kawałek mięsa. No, ale „Promyk” to za-
wsze dobry basen był! Tu się ludzie z całego miasta zjeżdżają teraz.
* To był park jak należy, że nawet basen zrobili. Jaka to była rado-
cha! Się chodziło na basen, całymi rodzinami, a jak!
PRYCIAĆ (TEŻ PRUCIAĆ)
przeszukiwać, grzebać.
* Szukać, to znaczy przeszukiwać. Mówiło się na przykład, jak mały
srajtek — dzieciak znaczy — gdzieś grzebał, po szafkach na przykład,
to się mówiło: A czego ty tam tak pryciasz?
* Albo jak ktoś gdzie grzebał, nie u siebie, nos wtykał, gdzie nie trze-
ba, to się mówiło: Czego on tam prycia?
PRZEFORSZTOWANIE
podzielenie za pomocą mebli lub ścianki o lekkiej konstrukcji jednej dużej izby
w mieszkaniu na dwie mniejsze, np. wyodrębnienie kuchni w przestrzeni pokoju.
* Mieszkania na Bałutach były zwykle jednoizbowe. Z uwagi na po-
wszechnie panującą biedę starano się na różne sposoby ułatwić życie
rodziny. Przy pomocy sprzętów próbowano izbę podzielić na „pokój”
i „kuchnię”. Meble ustawiano tak, aby w jednej stały linii, szafa była
otwierana od strony „pokoju”, a kredens od „kuchni”. Między szafą
a kredensem zawieszano zasłonę, tzw. sztarę, na grubym patyku lub
drucie. Na taki sposób podzielenia jednego pomieszczenia na dwa mó-
wiono „przeforsztowanie”.