Page 39 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Bobkowski. CHULIGAN WOLNOŚCI.
P. 39

39
               Człowiek dzisiejszy jest barografem

                 W szybkiej wymianie myśli, często półtonami, wytyczamy położenie, określamy pozycję, w jakiej
               znaleźliśmy się. Nauczono nas brać wszystko dosłownie, oduczono myślenia „z tolerancją”. Nauczo-
               no nas przywiązywać znaczenie do słów, a nie do s e n s u. Oduczono  poszukiwania sensu, myląc sło-
               wami ślady rozsądnych poszukiwań. Cały dziewiętnasty wiek nie robił nic innego, jak tylko uczył ludzi
               przywiązywania znaczenia do słów, wypowiadanych przez wielkie umysły z większym lub mniejszym
               poczuciem odpowiedzialności. Zabrnęliśmy w ciemny scholastycyzm, który doprowadził do najwięk-
               szego, być może, paradoksu naszych czasów: pokolenie wychowane w kulcie rzeczywistości, zatraci-
               ło zupełnie jej poczucie. Człowiek dzisiejszy jest w większości wypadków barografem. Jak barograf
               notuje zmiany ciśnienia, nie wiedząc i nie rozumiejąc sensu zjawisk, których jest wykładnikiem, tak
               człowiek notuję tę rzeczywistość, nie zdając sobie głębiej sprawy z tego, co się dzieje. Notuje się rzeczy-
               wistość w postaci strachu, cierpienia, beznadziejności, chwilowego odprężenia, przypływu nadziei. Ale
               krzywa tych  zmian to tylko rezultat, to nie rzeczywistość, nie jej istota i sens.
                 Vous savez, Sainte-Beuve powiedział gdzieś: Il faut subir son temps, pour agir sur lui.  Trzeba znieść
               (jak ból, jak mękę) swą epokę, by na nią oddziaływać. Ale nie we śnie, nie w narkozie. Są operacje,
               których nie wolno robić ze znieczuleniem, nawet miejscowym. Naszej epoki nie wolno operować,
               usypiając się optymizmem i idealizmem – w y j ą t k o w o ś c i ą. Bo coraz bardziej zaczyna chodzić
               nie tylko o prawa człowieka, ale o człowieka w ogóle.
                                                                       Szkice piórkiem, 12 sierpnia 1943
               Łajdactwo komunistów

                 Kultura zachodnia, a więc to, czego bronimy i do czego jesteśmy przywiązani, zaczyna się chy-
               lić najdokładniej ku upadkowi od momentu forsownej laicyzacji, od momentu oderwania się tego
               wszystkiego religijnego, co właściwie ją wytworzyło. Jaką moralnością i jaką etyką rządzi się obecnie
               Zachód? O to chodzi, że żadną. A może tym czymś najgorszym, to znaczy NIEZDECYDOWANYM
               ŁAJDACTWEM. I to jest może przyczyną, że ZDECYDOWANE ŁAJDACTWO komunistów im-
               ponuje, przyciąga. Doszedłem do wniosku, że tzw. liberalizm w obecnej fazie jest przede wszystkim
               popełnianiem czynów niezdecydowanie dobrych i niezdecydowanie złych. Ta epoka tego nie znosi.
               Albo, albo. I w ogóle już nie ma miejsca. I NIE BĘDZIE na te takie liberalne majchlowanie, na
               humanizm  nie poparty żadnym zdecydowanym wierzeniem, a nawet więcej – dogmatem. Dzisiejszy
               woźnica z Suburry (już 90 proc. ludności tego świata) ŻĄDA DOGMATU. Ja tym woźnicą z Suburry   Chuligan wolności
               nie jestem, a TEŻ go POŻĄDAM, też chcę zmacać nogą jakiś grunt wśród tej galarety, jaką wytworzył
               koniec 18 i 19 wiek.
                                                                         Z listu do Jerzego Giedroycia


                 Najważniejsze jest TERAZ i trzeba się nie bać wyssać to TERAZ do końca, potem odrzucić i za-
               stanowić się, jakby następne TERAZ najlepiej wykorzystać. Zastanawia mnie w tym tylko jedno: nie
               jest to ani „Carpe diem” Horacego, „ani apres nous le deluge”. Do pierwszego potrzeba spokoju, do
               drugiego znudzenia lub zmęczenia. Nie wiem.
                                                                       Szkice piórkiem, 7 września 1940



                 Poniżej pewnego poziomu nie można być człowiekiem. Można posiadać wszystkie cechy człowie-  Bobkowski
               czeństwa, trzymać się, ale kosztem potwornych wysiłków, paczących na pewno duszę. Posiadanie lub
               otrzymanie pewnej kultury bez równoczesnej możliwości częściowego choćby zaspokojenia potrzeb,
               które ona rodzi, prowadzi ludzi do zboczeń mniej lub więcej niebezpiecznych dla otoczenia. Głodo-
               mory moralne lub duchowe są daleko niebezpieczniejsze niż głodomory fizyczne. Głód fizyczny łatwiej
               zaspokoić, głód duchowy trwa i nawet rośnie, gdy tamten został zaspokojony.
                                                                    Szkice piórkiem, 21 października 1943





          Katalog A Bobkowski 165 x 235_11 sierpnia.indd   39                            2013-09-16   18:28:07
   34   35   36   37   38   39   40   41   42   43   44