Page 8 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Annette Libeskind Berkovits „Życie pełne barw. Jak Nachman Libeskind przeżył nazistów, gułagi i komunistów"
P. 8
Annette (Ania) Libeskind Berkovits
WPROWADZENIE
Gdziekolwiek przebywa teraz duch mojego ojca, jestem pewna jednej
rzeczy: wiadomość o publikacji polskiego wydania niniejszych wspo-
mnień wywołałaby uśmiech na jego twarzy. Byliśmy sobie bardzo bliscy
i wiem, że opowiedzenie współobywatelom o przyczynach, dla których
opuścił ukochaną Łódź, powrócił do niej i ponownie wyjechał, uznałby
za jedno ze swoich najważniejszych osiągnięć.
Mój ojciec wychował się w biednej, lecz szczęśliwej żydowskiej rodzinie
w Łodzi. Niniejsza książka opowiada o jego doświadczeniach z czasów, gdy
był małym blondwłosym i niebieskookim chłopczykiem wyczekującym
przy oknie na dźwięki katarynki, a potem młodym mężczyzną z entu-
zjazmem wstępującym do polskiego wojska. Jego życie było wypełnione
przyjaźnią z dziesiątkami ludzi oraz intensywnym zaangażowaniem
w działalność społeczną i artystyczną. Przedwojenna Łódź stanowiła
frapujący tygiel, w którym wykuwały się jego przekonania polityczne.
Tam właśnie stał się człowiekiem, którego córką miałam szczęście być.
Wspomnienia lat spędzonych w tym mieście napełniały go radością
i były mu pociechą w późniejszych czasach.
Chciałabym zwrócić uwagę Czytelników na umieszczone na okładce
zdjęcie ojca z wojska. Po uważnym przyjrzeniu się dostrzegą jego podpis
– Libeskind – w jidysz, ponieważ był dumnym Żydem i polskim patriotą.
Podobnie jak jego rodacy, Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko, którzy
wyjechali z kraju, aby walczyć w amerykańskiej wojnie o niepodległość,
Nachman nigdy nie przestał darzyć Polski uczuciem. To dzięki nim,
a także dzięki staraniom niezliczonych Polaków i polskich Żydów, którzy
wyemigrowali do Ameryki, powstały więzy przyjaźni pomiędzy naszymi
krajami.
Rodzice Nachmana zostali pochowani w Łodzi. Ojciec lubił mawiać,
iż mieli szczęście, umierając przed utworzeniem przez nazistów łódz-
8