Page 18 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Bobkowski. CHULIGAN WOLNOŚCI.
P. 18

18
                      Z dziennika Andrzeja

                      Zacząłem wyczekiwać na Basię...








                      10 czerwca 1932
                        W ogóle nie wiem, co się ze mną dzieje i jak do tego doszło. Po prostu rzecz, której się
                      w ogóle nie spodziewałem. Wczoraj wieczorem pożegnałem się z Frydką. (…) Zresztą
                      nastrój ten trwał już dłuższy czas. I oto nagle wczoraj wpadam na to, że jestem zako-
                      chany i to  całkiem poważnie. Mianowicie w koleżance Frydki, pannie Basi. Jak się to
                      stało, zachodzę w głowę i nie wiem.


                      22 czerwca 1932
                        Tak, to była rzeczywiście dziwna historia. Zaraz na drugi dzień zacząłem wyczeki-
                      wać na  Basię. Z początku daremnie, aż jednego dnia, kiedy wyszła  z  lekcji,  odpro-
                      wadziłem ją do domu. I wtedy zaszło coś, czego nie mogę zrozumieć. Spotkaliśmy się
                      przecież właściwie pierwszy raz i to było to, co zbliżyło nas do siebie. Mianowicie roz-
                      mawialiśmy  przez 2 godz. bez przerwy i to o rzeczach, których się byle komu nie mówi.
                      I teraz codziennie się spotykamy. Basia już była u nas w domu. Mama jest pod tym
                      względem nadzwyczajna. Mogę jej wszystko powiedzieć i dostaję jeszcze mądrą radę
                      do tego.


            Chuligan wolności  U niej w domu zapatrują się na to ze strony małżeństwa, co jest przecież śmieszne. I to
                      23 czerwca 1932
                        Wczoraj spotkałem się z Basią o 5. Mieliśmy całkiem poważną rozmowę co do nas.

                      wyprowadza ją z równowagi. Nie dziwię się. Bo w najlepszym wypadku moglibyśmy się
                      pobrać za 6-7 lat. Czemu nie. Jeżeli jesteśmy sobie sądzeni, jak mówi moja matka, która
                      nic złego w tym nie widzi. Baśce chodzi o to, żebyśmy nie mieli co do siebie żadnych
                      zobowiązań. Przypuśćmy kochamy się teraz, ale czy będzie to zawsze. I dlatego ona nie
                      chce mnie do siebie przywiązywać. Bardzo to ładne z jej strony. Zresztą, jeszcze pogada-
                      my o tem. Jest nam tak dobrze ze sobą.


                      14 lipca 1932
                        Tak, bardzo dobrze! A jak jest dobrze, to po co pisać. Były u mnie w domu małe,
                      a raczej dość duże tarcia, właśnie z powodu nas, ale jakoś wszystko przeszło szczęśliwie.
             Bobkowski  Moi rodzice mnie jednak nie znają.



                      29 września 1932
                        Siedziałem cały dzień w domu i wieczorem zaledwie wychodziłem trochę zobaczyć
                      się na parę minut z Basią. Ona chodzi już do swojej szkoły, ma cały dzień zajęty, styka
                      się z ludźmi, a ja jak palec.








          Katalog A Bobkowski 165 x 235_11 sierpnia.indd   18                            2013-09-16   18:27:33
   13   14   15   16   17   18   19   20   21   22   23