Page 21 - Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi. Bobkowski. CHULIGAN WOLNOŚCI.
P. 21
21
ICH MIŁOŚĆ PRZETRWAŁA PIĘĆ LAT ROZŁĄKI
Francja, lata okupacji
Po zdaniu matury Bobkowski wyjechał na studia ekonomiczne do Szkoły Głównej Handlowej w War-
szawie (interesował go handel, a ponadto rodzice mieli nadzieję, że w ten sposób wybiją mu z głowy
amory), ale ich miłość przetrwała pięć lat rozłąki. Basia w tym czasie poszła w ślady dwóch starszych sióstr
i uczyła się w Państwowej Szkole Przemysłu Artystycznego. Jej umiejętności plastyczne parę razy uratowa-
ły ich potem od śmierci głodowej, najpierw w Paryżu, potem w Gwatemali.
JEDYNY SZCZĘŚLIWY I BEZTROSKI CZAS
Jędrek podczas powrotów do Krakowa spędzał u Birtusów dużo czasu. – Był u nas częstym gościem.
Pamiętam, jak kiedyś przyszedł z harmonią i grał pod naszym oknem. Był ubrany w krótki kożuszek. Przy-
szedł po kolędzie. Zawsze było z nim wesoło – opowiadała Maria Stawska.
To był chyba jedyny szczęśliwy i beztroski czas, jaki przypadł im w udziale. Przez wszystkie następne
lata borykali się z biedą.
CICHY ŚLUB
W BOŻE NARODZENIE
Ślub wzięli w Boże Narodzenie 1938 roku
w kościele św. Szczepana w Krakowie.
Budzę się i wspominam jasne
młode lata,
Nas dwoje z dłonią w dłoni,
w grudniowy poranek,
Marzymy o przyszłości,
śledząc nurt wiślany...
– pisała Barbara Bobkowska po latach.
– Nie było wesela. Nawet nie było więk- Chuligan wolności
szej uroczystości. Nie dostąpiliśmy zaszczytu
zaproszenia na obiad. Dla rodziny Bobkow-
skich to był mezalians – wspominała Maria
Stawska.
– Nie pamiętam ślubu, ale przecież mu-
siała być potem jakaś skromna uroczystość – Jeszcze narzeczeni,
zastanawiał się Jan Czerwiński. lata 30.
ZACHOWAŁ SIĘ TYLKO PAMIĄTKOWY BILECIK
Faktem jest, że nie zachowały się ślubne zdjęcia. Jak twierdziła Maria Stawska, nigdy ich nie było.
Przetrwał tylko niewielki bilecik zawiadamiający już po uroczystości o ślubie Barbary Birtus i Andrzeja Bobkowski
Bobkowskiego. Ślub chyba celowo był utrzymywany w tajemnicy, by nie robić rozgłosu. Trzy miesiące
potem młodzi wyjechali do Paryża. Mieli tam zatrzymać się krótko, w oczekiwaniu na wizy do Argentyny.
Andrzej miał pracować w przedstawicielstwie Polskiego Eksportu Żelaza w Buenos Aires. Ten przystanek
wydłużył się do dziewięciu lat.
Katalog A Bobkowski 165 x 235_11 sierpnia.indd 21 2013-09-16 18:27:38